Nie mamy żadnego monopolu, chcemy być razem ze wszystkimi, którzy pomagają człowiekowi. Umacniają w tej postawie słowa Chrystusa: “Coście zrobili dla jednego z moich braci najmniejszych, toście dla Mnie zrobili”. Pamiętam wspomnienie przewodnika, jednego z pierwszych ratowników górskich. Trzeba było iść ratować w góry, ale była straszna pogoda, załamanie pogody. Członkowie ekipy zaczęli się wycofywać. Wołali tego nieustępliwego, żeby wracał. A on odwrócił się do nich i zawołał: “Mus iść, tam jest człowiek”. Jeżeli ktoś ma tego rodzaju przekonanie, nie będzie na oślep bił głową w mur, ale znajdzie inne sposoby, żeby mury się waliły. Potrafi zburzyć mury, nie te polityczne, i trafić do ludzi, bo te mury są osadzone w ludziach.
s.194-5
Tak samo człowiek jest ważny, gdy ktoś z grupy na górskim szlaku odpada, na skutek słabości, zmęczenia. Wtedy też należy odszukać tego człowieka i podać mu pomocną dłoń – bo tam jest człowiek.
*Klimek*
Widzę, że kard. Macharski zacytował Klimka Bachledę. Klimek z tej wyprawy ratunkowej już nie powrócił.