Spotkania z lekarzami uczą pokory

Spotkania z lekarzami uczą pokory. Zaczęło się od ogólnego, który nie mógł poznać przyczyny mego stanu, więc skierował mnie do laryngologa. Laryngolog podczas pierwszej wizyty zrobił na mnie wrażenie lekarza zaangażowanego, po tygodniu miały być konsultacje i kontynuacja leczenia.

Po tygodniu laryngolog było chory, więc z poradni otrzymałem zalecenie pójścia do lekarza ogólnego aby wypisał kontynuację leków. Lekarz ogólny nie znał niektórych leków i zalecił zmniejszenie dawki antybiotyku.

Dzisiaj doszedłem do laryngologa, który miał znowuż pretensje, że dawka antybiotyku została zmniejszona – jakbym to ja miał na to wpływ. Na koniec gdy spytałem o kontynuację leczenia usłyszałem… no to w zasadzie zatoki, ale musi pan iść do okulisty…

Teraz poszukuję okulisty… a potem pewno skończy się na prywatnym interniście…

Współczuję tym, którzy są przewlekle chorzy i muszą zmagać się z tym bezwładem kompetencji lekarskich, bo moje problemy są naprawdę malutkie… Co mi da okulista jak przyczyna jest w stanie zapalnym zatok, doprawdy nie wiem.

3 thoughts on “Spotkania z lekarzami uczą pokory

  1. *Lekarzu lecz sie sam ;)*

    Proponuje Ci olac lekarzy. Bedą Ci rózne leki przepisywac, ktore i tak niepodzialaja. Wpadni do Katowic, jak my to zwiemy do ruski. Oni lecza homeopatycznie, no i przede wszysytkim powiedza Ci co jest przyczyna. Warto sprobowac mnie wyleczyli z kilku przypadlosci. Ino 50 zl za wizyte, warto sprobowac 🙂
    Zycze szybkiego powrotu do zdrowia
    PS
    Ja lecze dieta piwna wiec masz wybor 😉

  2. *Mówię na serio!!*

    Służba zdrowia powinna pójść z dymem!!! – napisała piguła :)))

Comments are closed.