Chrześcijanin z założenia jest optymistą, ponieważ wierzy w Zmartwychwstanie Chrystysa, Świętych obcowanie i ciała Zmartwychwstanie.
Wczoraj – jak przeczytałem – pojęcie optymizmu zostało spłycone do bieżącej polityki w błędnym logicznie rozumowaniu pierwszego.
Jeżeli wszystkiemu winna jest PO, i przez nią zawalił się piękny dom, to jak można być optymistą…
To jest tak, jakby mężczyzna na ślubnym kobiercu powiedział do przyszłej żony, żenię się dzisiaj z Tobą, ponieważ ta poprzednia nie chciała się ze mną ożenić. Jedyne co z tego wynika to przeświadczenie o niedojrzałości psychicznej (poziom piaskownicy i babek z piasku) przyszłego męża. I jak tu być optymistą?
Chrystus prawdziwie Zmartwychwstał i nakazał nam miłować Prawdę, bo ona nas wyzwoli.
*Hehe*
Ha! A jednak obejrzałeś orędzie 🙂
No więc mnie to orędzie z okazji wejścia Leppera i Giertycha do rządu wydało się tak jaskrawo niespójne, że aż wstyd. Bo trzeba by się na coś zdecydować: albo ta koalicja jest “dobra dla Polski”, albo jest zła, a w takim razie trzeba wskazać winnego. A wczorajsze orędzie zawierało następujący komunikat: “Ta koalicja jest dobra i w gruncie rzeczy – choć może się wydawać inaczej – jest leppiej, bądźmy optymistami, ale nie zapominajmy, że wszystkiemu winna jest Platforma”.
A swoją drogą – skoro Platforma jest taka niedobra, to dlaczego Prezydent czyni zarzut z tego, że nie weszła do koalicji? Jeśli liberałowie są źródłem wszelkiego zła, to może jednak lepiej, że rząd powstał z Samoobroną a nie poszedł na zgniły kompromis z lumpenlibertariatem?
Z pozytywnych spostrzeżeń: mimo że orędzie było nagrane na taśmę, a do tego tandetnie zmontowane (“Produkcja: Kancelaria Prezydenta RP”), pod paroma względami nastąpiła wyraźna poprawa w stosunku do poprzedniego. Otóż, prezydent nie ślinił się i nie trzymał dłoni na biurku tak, jakby udawał wielkanocnego zajączka, no i wspaniałą pogodę miał za oknem. Szkoda tylko, że się wciąż się rozglądał po pokoju zamiast patrzeć w kamerę.
*nie oglądałem na żywo*
widziałem potem fragmenty w dzienniku.
A mi się nie podobał gest zagarniających do siebie dłoni – czyżby pierwszy chciał pokazać, że gest zagarniania wszystkiego do siebie ma opanowany do perfekcji?
*eh….*
a juz myslałem….
*buuu*
od kiedy to chrześcijanie są tak pełni goryczy i nienawiści jak ty?
*:)*
Co za szczęście, że chociaż Władza pielęgnuje takie wartości chrześcijańskie jak miłość bliźniego i niemówienie o nim fałszywego świadectwa…
Echhh :/