Wielka radość — ukazało się studyjne tłumaczenie na język polski wprowadzenia do nowego Mszału Rzymskiego 2002. Skrótowo ze zmianami w sposobie sprawowania Mszy świętej, możemy się zapoznać w artykule Pierwszy przekład wprowadzenia do nowego Mszału. Pełny tekst studyjny tłumaczenia na stronach Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
Padają tam bardzo ważne słowa o śpiewie: Zaleca m.in. by jeszcze większą wagę przywiązywać do śpiewu w czasie Mszy świętej. Nie może go zabraknąć w niedziele, uroczystości i święta. Na pierwszym miejscu zalecany jest śpiew gregoriański… Nie są bynajmniej wykluczone inne rodzaje muzyki, zwłaszcza wielogłosowa, byleby odpowiadały duchowi czynności liturgicznej i sprzyjały uczestnictwu wszystkich wiernych. Czyli Ojcze nasz w niedzielę powinno być śpiewane, a nie – jak ma to miejsce coraz częściej – recytowane…
Dalej równie ważne słowa Powszechną zasadą powinna stać się praktyka, że homilię głosi ksiądz celebrujący Mszę świętą a nie “dochodzący z zakrystii”. Homilię może wygłosić diakon ale nigdy osoba świecka. Po homilii zaleca się zachowanie krótkiej chwili milczenia.
*Ojcze nasz*
Jak najbardziej – zgadzam się z tym, że piękny śpiew Ojcze nasz powinien być wykonywany na każdej mszy świętej przez cały Lud (obojętne czy z organistą czy bez). Jeżeli jednak jest wykonywany przy akompaniamencie organisty, który 1 tylko gra, lecz nie prowadzi śpiewu (nie śpiewa), bardzo rozwleka tak, że Lud wyłącza się ze śpiewu lub
2 co najgorsze wogóle nie “czuje” tej muzyki
wątpliwe staje się piękno tego śpiewu i nie dziwi jeśli kapłan prowadzący eucharystię woli recytować.
Osobiście wolę wtedy śpiew samego Ludu Bożego (choćby ludzi o słabych, starych głosach) bez akompaniamentu, ale prowadzonego przez kompetentną osobę. Amen!!!