Tak, życie jest
marnością nad marnościami, wszystko jest marnością
(Koh 1,2) jeżeli chcemy o wszystkim decydować… Gdy jednak jesteśmy świadomi swoich ograniczeń i ułomności, wtedy zaczyna się radość życia.
Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej, a serce twoje niech się rozwesela za dni młodości twojej. I chodź drogami serca swego i za tym, co oczy twe pociąga; lecz wiedz, że z tego wszystkiego będzie cię sądził Bóg! Więc usuń przygnębienie ze swego serca i oddal ból od twego ciała, bo młodość jak zorza poranna szybko przemija.
(Koh 11,9-10) wg BT
Tak sobie myślę, że ten kto ma odwagę cieszyć się i radować, pozostaje młodzieńcem na zawsze, nieprawdaż Tomku 🙂 Smutek jest tą marnością, albowiem w nadziei jesteśmy już Zbawieni!
*ireo*
jako ilustrację do powyższych tez ujrzałem zadowolonego, ba! ziejącego zadowoleniem ‘młodzieńca’ z wywalonym czerwonym językiem do pasa (coś w rodzaju psa imieniem Odie z komiksu o kocie Garfieldzie) :-))
*Dokładnie*
wiesz co lubię Ireo :-)))
choć wolę się uśmiechać, a język trzymać za zębami, ale dobry język do pasa to jest to!!!
Ten zachłystujący się życiem oddech pieska to jest radość!!!