Trzeba przeciwdziałać zanikowi poczucia grzechu, ale w równej mierze należy odrzucić nadużywanie prawdy o grzechu i winie, czego jednym z objawów jest dostrzeganie grzechu ciężkiego tam, gdzie go nie ma. Warto dowartościować i rozpowszechnić praktykę rozmowy duchownej. Nie jest dobrze, jeśli jedynym miejscem osobistego kontaktu z duchownym staje się konfesjonał. Nie każda rozmowa o życiowych problemach powinna kończyć się sakramentalnym rozgrzeszeniem. W przeciwnym razie może dojść do dewaluacji sakramentu.
Dariusz Kowalczyk SJ – Aroganckie nowinki w Kościele
Rozsądne podejście. Jednak jak zwykle mało relistyczne. Nie nadaje się do masowego zastosowania. A to trzeba podkreślić: nie nadaje się. Otóż przeciętny “duszpasterz” ma jedną okazję na 12 miesięcy obejrzeć swoje “owieczki” i mniej więcej 5 do 10 minut na “duchową rozmowę”. Myślę o kolędzie.
A swoja drogą pamiętam wyśmienity tekst Kołakowskiego, który przkonuje, iż powinno się podtrzymywać wiarę w istnienie Diabła.
*Kołakowski o diable!!!*
Krzychu, nie pamiętasz gdzie to było? i czy jest ten txt gdzieś w Sieci? Pozdrawiam. P.
“Czy diabeł może być zbawiony” w tomie “Czy diabeł może być zbawiony i 27 innych kazań”. Postaram się to OCRować i wrzucić na sieć gdzieś około 13tego lub 14tego grudnia, czyli w najbliższy weekend.