Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
17.3 Modlitwa świętych na przykładzie modlitwy św. Dominika
Gdy ktoś przez ciekawość chciał się z ukrycia św. Dominikowi przyjrzeć, zdał mu się jako Mojżesz, który wszedł w głąb pustyni i zobaczył tam krzak gorejący, i usłyszał Boga mówiącego i zniżającego się do niego. Miał bowiem mąż Boży tę zwykłą prorokom łatwość przechodzenia raptem od czytania do modlitwy i od rozmyślania do kontemplacji. I gdy tak czytał w samotności, rad okazywał cześć książce, którą czytał, pochylał się przed nią i całował ją, szczególnie gdy był to rękopis Ewangelii lub gdy czytał słowa, które z ust Chrystusa wyszły. Czasem zaś, ukrywszy twarz w dłonie, odwracał się od książki i przykrywał sobie twarz kapturem i nieraz wtedy płakał pełen jakiegoś lęku i tęsknoty. Albo też jakby chciał podziękować komuś wyższemu od siebie za doznane dobrodziejstwa, podnosił się z lekka i kłaniał się z szacunkiem, a następnie już uciszony wewnętrznie i uspokojony, dalej czytał zaczętą książkę.
W rozmowach ze znajomymi, spotykam się z przeciwstawianiem duszy i ciała. Tak, jakby człowiek posiadał duszą albo ciało, nigdy obu równocześnie.
Być jednością duszy i ciała, to cel moich modlitewnych poszukiwań. Pragnę tak jak św.Dominik, przepełnić moje życie i osób mi najbliższych modlitwą. Dopiero wtedy, życie staje się harmonijne i uspokojone w Bogu.
Współczesny katolik, często boi się okazać zachwyt przeczytanym fragmentem Pisma św. Boi się okazać zachwyt głębią modlitwy, która go przepełnia. Zarazem głośno krzyczy o potrzebie wiary i zwołuje wszystkich do siebie, stawiając siebie w centrum wydarzeń. Jednak poza krzykiem głosu z ciała, ludzie nie potrafią u niego dojrzeć duchowej głębi, ponieważ nie jest dość przeźroczysty.
Być jednością duszy i ciała – pójść śladami Chrystusa, św.Dominika i o.Woronieckiego, wprowadzać w życie postanowienia i mądrości II Soboru Watykańskiego, to najlepsza droga ku przeźroczystości.