Mądrość powolności!

Santo Subito wymaga czasu – dlaczego?

Mądrość powolności Kościoła Powszechnego polega na pełnym zbadaniu żywota przyszłego świętego oraz jego działania poprzez wypraszanie łask po śmierci.

Mądrość powolności Kościoła Powszechnego pozwala upewnić się, że decyzje i zachowania wiernych wypisujących i wykrzykujących Santo Subito wynikały z rzeczywistego odczucia wierzących, a nie tylko z emocji wywołanych wydarzeniem czy też spowodowanych działaniami politycznymi i im podobnymi.

Dzisiaj jeszcze mocniej dostrzegam, jak wielki darem jest Mądrość powolności Kościoła Powszechnego, która chroni przyszłych błogosławionych i świętych przed jarmarczną atmosferą wymuszania decyzji wbrew prawdzie życia i łaski.

Z pokorą czekam na dzień ogłoszenia Jana Pawła II, kard. Wyszyńskiego – prymasa Tysiąclecia i o.Jacka Woronieckiego OP, błogosławionymi, bo Mądrość powolności Kościoła Powszechnego na pewno nas do tego doprowadzi – i wypłynie z tego głębia modlitwy, a nie krzyk samowoli.

o.Jacek Woroniecki OP

Mądry Dominikanin, którego spuścizna książkowa każdego dnia pomaga odkrywać na nowo Pełnię modlitwy. Od grudnia 2004 roku trwa proces beatyfikacyjny tego przewodnika rozumu i sumienia. Gdy zwracamy się do niego z naszymi rodzinnymi troskami, zawsze wspiera nas mądrością i prostotą ewangelicznej jasności.

o. Jacek Woroniecki OP jest obecny tak jak i błogosławiony o.Michał Czartoryski OP w życiu naszej Rodziny i czujemy ich modlitewną obecność w tym co ziemskie i trudne.

Ufamy, że już niedługo dobiegnie końca proces beatyfikacyjny o.Jacka i zostanie ogłoszony błogosławionym w Kościele Powszechnym.

Ojcze Jacku, módl się za nami!

św. Jacek to Dominikanin!!!

Zdziwiłem się tydzień temu, gdy na uroczystości Episkopatu Polski ku czci św. Jacka z okazji 750-lecia jego śmierci, nie zaproszono do Kamienia Śląskiego prowincjała oo.Dominikanów.

Zdumiałem się dzisiaj, gdy w czytanym na liturgii komunikacie Episkopatu Polski o uroczystościach ku czci św.Jacka Odrowąża, nazwano go misjonarzem i krzewicielem, zupełnie przemilczając fakt jego Dominikańskiego powołania ku świętości.

Nie wiem czy to jakaś alergia na Dominikanów, których żaden biskup Śląski w rocznicę 750-lecia do swojej diecezji nie zaprasza tak, aby św. Jacek mógł przez białe habity opromieniać Śląsk modlitwą i mądrym słowem. Nie wiem…

ale bardzo mi smutno, bo skąd Polacy mają wiedzieć, że św. Jacek to nie diecezjalny kapłan lub świecki, tylko Dominikanin, skoro nawet komunikat Episkopatu to przemilcza.

Mamy z Kasią nadzieję, że wkrótce do św.Jacka OP, dołączy błog. o.Jacek Woroniecki OP i wierni na nowo zaczytają się w jego “Pełni modlitwy”.

PM 18. Duchowa pigułka reanimacyjna

Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
18. Duch modlitwy

Można wskazać dwa praktyczne środki, które mogą pomóc w nabyciu ducha modlitwy. Po pierwsze, warto przyzwyczajać się do zaczynania każdej pracy od krótkiej modlitwy poświęcającej ją Panu Bogu. Po drugie, dobrze jest nauczyć się wykorzystywać na modlitwę te chwile wolne, których nigdy w ciągu dnia nie brak. I najbardziej zatrudnieni ludzie zawsze mają takie chwile przechodzenia od jednego zajęcia do drugiego lub z jednego miejsca na drugie, czekania na coś lub kogoś i jeśli nabiorą zwyczaju nie tracić tego czasu na marne, nie .pozwalać bujać myślom na wszystkie strony, ale zwracać je do Boga, to powoli powstanie w nich prawdziwa sprawność pod tym względem, którą właśnie nazywamy duchem modlitwy. Nawet we władzach zmysłowych pamięci i wyobraźni powstaną wówczas pewne stałe nawyki. Ale ponad tę sprawność przyrodzoną spłyną do duszy obfite sprawności nadprzyrodzone, z którymi Bóg czeka tylko na to; aby duszę, odpowiadającą tak chętnie Jego wezwaniom, złączyć z sobą coraz silniejszymi więzami. W ten sposób utrwala się w duszy pamięć na obecność Bożą, którą Pismo Święte nazywa chodzeniem przed Panem. Staje się ona potężną dźwignią na drodze świętości. […]

Że w okresie zobojętnienia wiary panowało wielkie uprzedzenie do różańca, nikogo nie powinno dziwić. Widziano w nim tylko składnik jego materialny, tj. paciorki, które palce przesuwają i zdrowaśki, które wymawiają usta, a nie dostrzegano czynnika duchowego, który wszystko ożywia, tj. tajemnic życia, śmierci i zmartwychwstania Zbawiciela. One to mają naszą myśl i serce regularnie karmić rozważaniem Jego życia i przez to wytworzyć w nich zespoły wyobraźni i myśli, które by się stale w duszy odzywały. (…) Tym się też tłumaczy, że to nabożeństwo, którego początki sięgają średniowiecza, z biegiem wieków coraz bardziej się rozpowszechniło i dziś wysunęło się na czoło wszystkich dodatkowych nabożeństw chrześcijańskich. […]

To, co powiedzieliśmy o różańcu, odnosi się, choć w mniejszym nieco stopniu, i do drugiego umiłowanego przez wiernych nabożeństwa, do Drogi Krzyżowej. Stawia ona przed oczami naszej duszy to, co w różańcu jest treścią tylko jednej części, a nawet tylko dwóch ostatnich jego tajemnic, mianowicie mękę krzyżową i już nie w dwóch, ale w czternastu scenach rozwija jej główne zdarzenia, rozpoczynając od chwili, kiedy Zbawiciel zostaje skazany przez Piłata na śmierć. Moment to w życiu Zbawiciela najważniejszy, toteż nigdy myśl ludzka nie przestanie nim się zajmować i nigdy serce chrześcijanina nie nasyci się skarbami miłości, które stacje Drogi Krzyżowej w sobie zawierają. Również więc Droga Krzyżowa, jeśli się ją częściej odprawia, udziela duszy jakby jakiegoś głębszego rezonansu na wszystko, co się odnosi do Męki Chrystusa Pana.

Narzekamy na brak czasu. Nie mamy sił. Ciągle gonimy z pracy do domu. Z domu do innej pracy. W przelocie spotykamy się z rodziną. Przy kolejnej Spowiedzi św., zasypujemy spowiednika wieloma “słusznymi” powodami braku czasu dla Boga.

o.Jacek Woroniecki OP mówi nam STOP! Daje nam na koniec swojej książki “duchową pigułkę reanimacyjną”. Ten rozdział należy kilka razy dokładnie przeczytać i realizować na co dzień.

Ponadto z mroku przyzwyczajenia, o.Jacek wydobywa dla nas duchową głębię Różańca św. i Drogi Krzyżowej. Należałoby nieustannie czytać ewangeliczne opisy poszczególnych tajemnic Różańca św., i rozważań stacji Drogi Krzyżowej.

Nie narzekaj na brak czasu. Wykorzystaj każdą chwilę na modlitwę. A czas (całe życie) stanie się modlitwą.

PS
Tym postem kończę rozważania dotyczące “Pełni modlitwy” o.Jacka Woronieckiego OP . Bóg zapłać za czytanie i dyskutowanie.

PM 17.3 Być jednością ducha i ciała

Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
17.3 Modlitwa świętych na przykładzie modlitwy św. Dominika

Gdy ktoś przez ciekawość chciał się z ukrycia św. Dominikowi przyjrzeć, zdał mu się jako Mojżesz, który wszedł w głąb pustyni i zobaczył tam krzak gorejący, i usłyszał Boga mówiącego i zniżającego się do niego. Miał bowiem mąż Boży tę zwykłą prorokom łatwość przechodzenia raptem od czytania do modlitwy i od rozmyślania do kontemplacji. I gdy tak czytał w samotności, rad okazywał cześć książce, którą czytał, pochylał się przed nią i całował ją, szczególnie gdy był to rękopis Ewangelii lub gdy czytał słowa, które z ust Chrystusa wyszły. Czasem zaś, ukrywszy twarz w dłonie, odwracał się od książki i przykrywał sobie twarz kapturem i nieraz wtedy płakał pełen jakiegoś lęku i tęsknoty. Albo też jakby chciał podziękować komuś wyższemu od siebie za doznane dobrodziejstwa, podnosił się z lekka i kłaniał się z szacunkiem, a następnie już uciszony wewnętrznie i uspokojony, dalej czytał zaczętą książkę.

W rozmowach ze znajomymi, spotykam się z przeciwstawianiem duszy i ciała. Tak, jakby człowiek posiadał duszą albo ciało, nigdy obu równocześnie.

Być jednością duszy i ciała, to cel moich modlitewnych poszukiwań. Pragnę tak jak św.Dominik, przepełnić moje życie i osób mi najbliższych modlitwą. Dopiero wtedy, życie staje się harmonijne i uspokojone w Bogu.

Współczesny katolik, często boi się okazać zachwyt przeczytanym fragmentem Pisma św. Boi się okazać zachwyt głębią modlitwy, która go przepełnia. Zarazem głośno krzyczy o potrzebie wiary i zwołuje wszystkich do siebie, stawiając siebie w centrum wydarzeń. Jednak poza krzykiem głosu z ciała, ludzie nie potrafią u niego dojrzeć duchowej głębi, ponieważ nie jest dość przeźroczysty.

Być jednością duszy i ciała – pójść śladami Chrystusa, św.Dominika i o.Woronieckiego, wprowadzać w życie postanowienia i mądrości II Soboru Watykańskiego, to najlepsza droga ku przeźroczystości.