Dwa lata wielkiego szczęścia i radości z obecności Michała Dominika. Przed chwilą się rodził i płakał, a teraz mówi i się śmieje.
Bogu niech będą dzięki!
Dwa lata wielkiego szczęścia i radości z obecności Michała Dominika. Przed chwilą się rodził i płakał, a teraz mówi i się śmieje.
Bogu niech będą dzięki!
Zaczęło się niepozornie, od prostych bóli mięśni prostych, tak jakby jedzenie zaszkodziło mi i Kasi. Potem okazało się, że jestem słabszy i odpadłem z bólem głowy i zatokami na dni parę. A gdy już wracaliśmy z krainy chorób, Michał pokazał nowe wyzwania. Nagły skok gorączki i wymioty, wyjście do ośrodka i bezradność diagnozy lekarza – to może być wszystko… Powrót do domu, kolejny nawrót gorączki i silne widoczne dreszcze Michała, mądra porada telefoniczna znajomej lekarki, rozwój klasycznej choroby czyli dwie nieprzespane noce, dalsza choroba lecz z nowymi pokładami energii (niczym nagłe ozdrowienie). Nie ma to jak szybka i treściwa choroba Michała.
Kto by dzisiaj uwierzył, że to szalejące dziecko, przez dwa dni leżało w boleściach bez ruchu.
Morał: “Gdy dziecko choruje rodzice błagają o zdrowie dla niego, gdy dziecko wyzdrowieje rodzice błagają o cierpliwość i umiejętność w sprostaniu nawrotowi trzydniowej energii!” 😉
Michał ma taką “dziwną” przypadłość, wie czego i kiedy chce słuchać. Na nic kolejne próby “wyrolowania” go innym utworem z tej samej płyty, lub inną płytą. Od razu słychać pewne “nie to”. I znając jego upodobania muzyczne, z pokorą trzeba schylić głowę przed jego dziecięcą pamięcią muzyczną. Pamięta dokładnie utwór od pierwszych dźwięków i od razu wie czy ma powiedzieć “nie to” czy tez zacznie radośnie tańczyć.
Michałowe “Glooooriaaaaaaaaa!!!” opanowało nasz dom 🙂 Michał biega, krzyczy i śpiewa “Gloria!”, a ponieważ ciągle mu mało to prosi o kolejne kolędowanie i kolędowe płyty z “Gloria!”
Gloria in excelsis Deo!
Żywiołowość naszego Syna jest pięknem samym w sobie, ukazuje ona nam ogrom uczuć i przeżyć tego malutkiego człowieka, którego serce i duch przewyższają wielkość jego małego ciała 🙂