Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
7.3 Modlitwa całego człowieka
Powyższa nauka o istotnej roli uczuć w modlitwie ma ogromną doniosłość w chwili obecnej, albowiem wpływ fałszywych poglądów w tej dziedzinie mocno paraliżuje życie religijne. Różne sekty współczesne na te właśnie poruszenia uczuć największy kładą nacisk, upatrując w nich oznaki nawrócenia i prawdziwego życia religijnego. Zapewne zechcą one swoje poglądy i u nas szerzyć i trafią na grunt bardzo podatny, bo i dziś już przy naszym usposobieniu skłonnym do sentymentalizmu i przy różnych najfałszywszych poglądach, które nasz romantyzm o tak płytkim podłożu filozoficznym spopularyzował u nas, wielu nawet wierzących katolików ogromnie przecenia rolę uczuć w życiu religijnym.
Uświadomienie pod tym względem i powrót do czystej tradycyjnej nauki Kościoła jest więc dziś bardzo doniosłą potrzebą naszego życia duchowego.”
Jak się mam modlić, aby nie ulec wpływowi fałszywych poglądów? W takich chwilach sięgam po Ewangelię i wczytuję się w prośbę jednego z uczniów: “Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów.” A Jezus odrzekł, do uczniów: “Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię… (Łk 11,1-4, Mt 6,5-15).
o.Jacek Woroniecki ukazuje jako fundament duchowego rozwoju należyte utrwalenie w umyśle pewnych formuł modlitw, które w myśl Zbawiciela i tradycji Kościoła mają być nieustannym źródłem natchnienia dla modlitwy chrześcijan. Na mistycyzm w moim życiu patrzę jak na wysoką skałę. Nie potrafię zacząć od mistycznego poziomu modlitwy, tak jak to czynił św.Jan od Krzyża, św.Teresa. Mogę jedynie pracować nad fundamentem mojej modlitwy położonym u stóp tej skały, patrząc na przykład św.o.Pio, który na paciorkach różańca wznosił się ku mistycyzmowi.
Winienem dbać o czystość mojej wyobraźni “tak iżby żadne obrazy, kalające lub choćby tylko rozpraszające życie religijne, na stałe w niej nie zagościły, ale winna ona być także pozytywnie przyzwyczajona do odtwarzania takich wyobrażeń, które by mogły być tym koniecznym podłożem dla życia moralnego i religijnego.” Ten drugi fragment pozytywnego spojrzenia, zachęca mnie od czytania życiorysów Ojców Kościoła, Świętych i Błogosławionych, aby wzrastać i umacniać się ich przykładem.
Rola uczuć na modlitwie rodzi wiele trudnych pytań, dlatego przywołuję na koniec słowa o.Jacka:
Kościół nie lekceważył nigdy uczuć jako czynnika moralnego i zarówno w całokształcie życia religijnego, jak i w dziedzinie modlitwy przypisywał im zawsze poważną rolę. Jak wnet zobaczymy, liturgia katolicka jest tą idealną szkołą życia duchowego i modlitwy, ujmującą w karby wychowawcze wszystkie władze duszy ludzkiej, a więc i władze uczuciowe. Ale Kościół zawsze bronił i bronić będzie wiernych od ułud, nieodłącznych od gry uczuć, i od przesuwania punktu ciężkości życia religijnego i modlitwy na zjawiska emocjonalne, na te wszelkie roztkliwiania się i rozczulania, które nieraz mogą procesom duchowym towarzyszyć, ale które do ich istotnej wartości nic nie dodają i do których nie wolno się zbyt przywiązywać.