Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie

Niezbadane i nieograniczone jest Miłosierdzie Boże. Jest ono dostępne dla każdego człowieka.
Widząc wczoraj wiwatujący, radosny tłum żegnający Ojca Świętego Jana Pawła II odjeżdżającego z Kalwarii Zebrzydowskiej przypomniały mi się słowa Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie.
Kiedy Papieża żegnano na Lotnisku w Balicach odczułem wielką radość, wynikającą z głębokiego przekonania, że w tej chwili ludzie patrząc na serdecznego i pokornego Kwaśniewskiego nie krzyczą już Ukrzyżuj Go (tego komucha). Umieć wybaczyć, okazać Miłosierdzie i uszanować człowieka, który ma odmienne poglądy, lecz pomimo tych poglądów okazuje serce i szacunek Papieżowi.
Ostatnie chwile papieskiej pielgrzymki do Ojczyzny będą mi się odtąd kojarzyły z zaproszeniem przez Prymasa do Konsekracji Świątyni Opatrzności Bożej, płaczącą panią Prezydentową i żołnierzem, który dotknął ręki Ojca Świętego wchodzącego po schodach do samolotu tak aby to dotknięcie dodało Papieżowi sił na dalszą drogę.
Niesamowity to czas, przypominania przez Papieża siły modlitwy “Módlcie się za mnie za życia i po śmierci”.
Kiedy tak na gorąco myślę co mogłoby Ojcu Świętemu sprawić największą radość, odnoszę wewnętrzne przekonanie, że byłaby to pielgrzymka do Rosji i możliwość stanięcia na Placu Czerwonym, tak aby z tego miejsca mógł podziękować Bogu za orędzie Fatimskie, które prowadzi go przez cały Pontyfikat.
Do modlitwy!

Zrozumieć całość wielkich słów

Dzisiaj nie potrafię jeszcze zrozumieć całości wielkich słów wypowiedzianych przez Papieża. Czekam na kolejne słowa, które dzisiaj wypowie w Kalwarii Zebrzydowskiej (miejscu kształtowania swojej wiary) i na zakończenie na lotnisku w Balicach.
Czuję ogromną potrzebę zagłębienia się i przestudiowania modlitwą wszystkich słów Ojca Świętego po zakończeniu tej pielgrzymki, tak aby jego ewangeliczne nauczanie wydało przeze mnie plon.

Byłem na Błoniach

Byłem na Błoniach, zobaczyłem, zasłuchałem się w nauczanie Jana Pawła II, pomodliłem się, pośpiewałem i pełen radości powróciłem do Gliwic.
Obyśmy potrafili teraz zrealizować ewangeliczne słowa Papieża 🙂
Dziękuję Bogu dziś za dar obecności na tej wspaniałej Mszy św. Miłosierdzia Bożego.

Czy warto “jechać na Papieża”?

Najpopularniejsze pytanie ostatnich dni Czy warto “jechać na Papieża”?. Do tego pytania niektórzy dodają dwa kolejny Czy tam będzie bezpiecznie? i Jaki masz sektor?. Część “prawdziwych” wierzących jest oburzona tymi pytaniami, część twierdząco potakuje głową…
Dlaczego chcę uczestniczyć we Mszy św. sprawowanej przez Ojca Świętego w Krakowie? Ponieważ chcę się wsłuchać w Jego słowa pełne ewangelicznej prawdy, i chcę być dzięki Jego osobie bliżej Chrystusa. Ponadto chcę okazać najwyższy szacunek dla Jego ogromnej miłości ku nam, ukazującej się w posłudze kapłańskiej pomimo Jego bolesnego cierpienia — ciężkiej choroby.
Co do sektorów myślę, że każdy ma swoje wyjątkowe powołanie. Jedni będą błagać o Łaskę Bożą stojąc wzdłuż drogi św.Piotra naszych czasów i próbując dotknąć się choćby końca Jego szat, inni będą wdrapywać się na sykomorę aby zobaczyć Go z bliska, jeszcze inni niczym dwie Marie będą siedzieć i przysłuchiwać się Jego słowom oraz ciężko pracować aby uczta była gotowa dla wszystkich (służby porządkowe).
Czy warto tam być?
Ja wierzę, że warto tam być, aby dać widoczne świadectwo miłości Miłosierdzia Bożego i Ojca Świętego, niezależnie od miejsca, w którym dane będzie mi się modlić na Błoniach. Obecnie z radością wybieram się tam z biletem do ostatnich sektorów. Jakaś przemożna siła mówi mi, że nie należy “chodzić na Papieża” tylko jak on do Ciebie przyjeżdża (Gliwice) lecz należy także udawać się z pielgrzymką tam gdzie Ojciec Święty będzie ukazywał orędzie Miłosierdzia Bożego.
Szczęść Boże Tobie na Twój dobry wybór 🙂

Radość przepełnia me serce

Niezwykle radosny jest ten tydzień. Wczoraj wspomnienie św.Maksymiliana Marii Kolbego, dzisiaj uroczystość Wniebowzięcia NMP (Cud nad Wisłą) a następnie wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II-go i poświęcenie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego.
Wspaniały czas radości i dumy z bycia Polakiem, rodakiem św.s.Faustyny, przez którą zostało ogłoszone Miłosierdzie Boże.
Radość przepełnia me serce 🙂