“Piekło w szkole”, “piekło w pracy”, “piekło w domu”, “piekło partyjne”…
Czy po śmierci może być piekło? Czy człowiek może ponieść konsekwencje, swoich grzesznych zachowań po śmierci — jeżeli za życia wiele występków nie ma żadnych konsekwencji…
Czy istnieje piekło? A może oświecony człowiek współczesny przestał już wierzyć w “zabobony”?