Brak odwagi i używanie słodkich słówek, są jakoś dziwnie związane ze sobą. Działanie to można doprowadzić do perfekcji — już wszyscy mnie lubią, już wszyscy wiedzą, że wypowiem słowa, na które czekają…
Pytają tym spokojniej, spragnieni słodkich słów i gładzącej ręki — mówiącej jesteście najlepsi, bezbłędni.
Jest taki moment gdy brak odwagi i używanie słodkich słówek, nie mają sił do dalszej wspólnej drogi… Wtedy górę bierze brak odwagi i rozpoczyna się dramatyczne oskarżanie wszystkich z wyjątkiem własnego braku odwagi.
W takich chwilach Pan Muzyk zda się być zatrwożony. Przez chwil kilka ubogich, gdy strach odbiera mu słodkie słówka — zaczyna mówić do rzeczy…
Lecz oto znowu brak odwagi i używanie słodkich słówek, są jakoś dziwnie związane ze sobą, i już wszystko jest wspaniałe i niesamowite. Tak wkracza się w świat zajmowania stanowisk i polityki. Bez odwagi i twardych słów ;-(