PM 5.3 Czy modlitwa za zmarłych świadczy o głębi wiary?

Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
5.3 Modlitwa za bliźnich

Z ogólnym upadkiem życia religijnego ostatnich wieków praktyka modlitwy za umarłych bardzo poszła w zapomnienie. Jeszcze wśród ludu stary obyczaj się zachował i modlitwa za umarłych, szczególnie za rodziców, ofiarowywanie mszy świętej za spokój ich duszy jest ogólnie praktykowane. Stokroć gorzej jest u nas wśród warstw wykształconych, nawet w środowiskach szczerze katolickich: o zmarłych mało kto tam myśli i po pogrzebie, nieraz bardzo paradnym i pełnym wieńców, idą w zupełną niepamięć. […]

Kto chętnie i gorliwie modli się za innych, ten będzie umiał i zgodnie żyć z bliźnimi, i służyć im, i znosić ich przywary.

Zdumiewa bliskość Bożego Narodzenia, męczeńskiej śmierci św.Szczepana i męczeństwa młodzianków. Jak blisko jest od Narodzin do Śmieci…

Bardzo lubię modlić się za zmarłych, poznawać życiorysy męczenników i świętych – ich zmagania duchowe. Może jest w tym nadzieja, skoro oni mogli, to i ja powinienem próbować wzrastać ku świętości. Może jest w tym poszukiwanie odpowiedzi, gdzie zmarli teraz przebywają, i czy moja modlitwa może im jeszcze pomóc.

Tak często dzisiaj słyszę od znajomych “piekło i czyściec są puste, bo Bóg jest Miłosierny, więc nie ma potrzeby modlitwy za zmarłych”. Przypomina mi się wtedy opis wizji piekła z Fatimy. Dlaczego współczesny człowiek tak łatwo, rezygnuje z modlitwy za zmarłych? Czyżby nie chciał, aby i za niego modlono się po śmierci?

A może dlatego, tak trudno jest nam modlić się za zmarłych, bo nic już ziemskiego z tego nie mamy?

Każda dusza to inny świat

Czy siostry czują lęk, kiedy idziecie między ludzi i nie wiecie, co was spotka?

– Zdarza się, że nas czymś obrzucą, oplują. Pobiją nawet. Siostrę Judytę kiedyś pewien chłopak pobił, ale potem ją przeprosił. Ostatnio mnie jakaś pani zdzieliła pod rondem gałęzią i obsypała straszliwymi wyzwiskami. Pomodliłam się za nią, bo musi być w niej jakiś straszny ból, który sprawia, że zrodziła się w niej taka agresja. Ojciec Andrzej Madej mówi, że nawet kiedy satanista wzywa szatana, to w tym jego krzyku jest wołanie o miłość. Ciągle trzeba próbować zrozumieć ten ból i krzyk człowieka.

Więc kiedy ta pani zdzieliła mnie gałęzią, była to dla mnie jeszcze jedna okazja, aby sprawdzić, czy żyję Ewangelią. Jednak takich przykrych spotkań jest w sumie niewiele. W większości przypadków kontakt ze światem przynosi radość. Kiedy ludzie widzą na twarzach uśmiech, kiedy widzą, że człowiek cieszy się swoim powołaniem, zaczynają się interesować. Na przykład w pociągu – ludzie chętnie słuchają o Jezusie i przyjmują Koronkę. Są i tacy, którzy zakrywają twarz gazetą i nie chcą wdawać się w rozmowę. Nieraz czytają tę samą stronę przez całą podróż, byle nie spotkać się wzrokiem, ale czasem zdarza się, że na koniec, wychodząc z przedziału, proszą o modlitwę.

Jan Grzegorczyk – Każda dusza to inny świat
s.185