W Polsce literatura dewocyjna – proszę bardzo, lecz mistyka? To nieco podejrzane. Jedna i druga opiera się wprawdzie na emocjach, ale mistyka wiedzie wyobraźnię w stronę niewidzialnego, natomiast dewocja zatrzymuje się na widzialności i rozkręcaniu sentymentu, w czym osobiście nie gustuję. Kocham Krzyż, w celi mam jeden na biurku, drugi na ścianie, ale nie cierpię dewocyjnego nakręcania emocji: oj, jaki biedny Jezusek, ach, ta korona cierniowa i te rany! Chrysusa wyobrażam sobie jako Pankratora w majestacie, jakiego przedstawia bizantyjska ikona.
o.Joachim Badeni OP – Autobiografia.
Rozmowy z ojcem Joachimem Badenim s.112-3
Rozmowy z ojcem Joachimem Badenim s.112-3