Jak się zachować wobec doświadczeń i pokus?

Adres
Jakub, sługa Boga i Pana Jezusa Chrystusa, śle pozdrowienie dwunastu pokoleniom w rozproszeniu.

Jak się zachować wobec doświadczeń i pokus?
Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków. Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając; a na pewno ją otrzyma. Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym! Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, bo jest mężem chwiejnym, niestałym we wszystkich swych drogach. Niech się zaś ubogi brat chlubi z wyniesienia swego, bogaty natomiast ze swego poniżenia, bo przeminie niby kwiat polny. Wzeszło bowiem palące słońce i wysuszyło łąkę, kwiat jej opadł, a piękny jej wygląd zginął. Tak też bogaty przeminie w swoich poczynaniach.

Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują. Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć. Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani!

Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.

Jak zamieniać słowo prawdy w czyn?

Wiedzcie, bracia moi umiłowani: każdy człowiek winien być chętny do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu. Gniew bowiem męża nie wykonuje sprawiedliwości Bożej. Odrzućcie przeto wszystko, co nieczyste, oraz cały bezmiar zła, a przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze. Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do człowieka oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był. Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo.

Jeżeli ktoś uważa się za człowieka religijnego, lecz łudząc serce swoje nie powściąga swego języka, to pobożność jego pozbawiona jest podstaw. Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata.

List św.Jakuba Jk 1,1-27 wg BT

Modlitwa o dobrą żonę

Panie Boże! – Tyś powiedział na początku świata, że niedobrze jest człowiekowi samemu i dlatego dałeś Adamowi Ewę za żonę, by mu była podporą i pociechą, a zarazem matką jego dzieci. I ja mam kiedyś wstąpić w święty związek małżeński. Dopomóż mi więc wybrać sobie taką towarzyszkę życia, z którą mógłbym żyć uczciwie ku twojej chwale i memu własnemu szczęściu. Oświeć mnie, bym nie oglądał się na urodę ciała albo na bogactwa, bo te są przemijające, ale bym umiał docenić szlachetny charakter oraz pobożne i czyste życie, by ta, na którą padnie mój wybór, była mi zawsze wierną towarzyszką, przyjaciółką i godną matką dzieci, którymi raczysz nas obdarzyć. Wiem, że szczęścia w małżeństwie sam sobie nie znajdę, jeśli Ty, o Boże, nie obdarzysz mnie swym błogosławieństwem. Stąd o to błogosławieństwo już dziś Cię proszę i chcę sobie na nie zasłużyć przez wierne wypełnianie obowiązków wobec Ciebie oraz przez życie uczciwe i czyste. trzeźwe i pracowite. Proszę Cię wiec: prowadź Boże, drogą uczciwości i honoru. Strzeż wszelkich pokus i lekkomyślności wieku czego i dopomóż mi, bym zawsze godnie odnosił się do każdej dziewczyny i niewiasty, i ustrzegł się wszyskiegokiego, co Tobie się nie podoba i co bym musiał później przed małżonką moją ukrywać, albo czego przed dziećmi moimi się wstydzić.

Św. Józefie, miłośniku czystości i wzorze wielkiej roztropności, uproś mi tę łaskę u Boga. Amen

Człowiek

Pewien Człowiek szedł drogą. Pogoda była piękna – słoneczny dzień. Człowiek ów rozkoszował się widokiem, poglądając to na ptaki, to na drzewa. Idąc tak drogą napotkał grupę radosnych wieśniaków, pracujących w polu. Rzekł do nich Szczęść Boże, oni serdecznie odpowiedzieli A daj Boże. Ponieważ było już koło południa, wieśniacy przerwali pracę i udali się na wieczerzę do swojej wioski. Dogonili Człowieka i rzekli do niego, czy możemy towarzyszyć tobie przez tych kilka chwil w drodze. Człowiek ucieszony tak miłym towarzystwem odrzekł: będzie to wielki zaszczyt dla mnie. Podążali tak w ten upalny dzień, pod promieniami palącego słońca. Wieśniacy zadawali różne pytania, a to pytając o krainy, w których był Człowiek, a to o skarby i dziwy, jakie widział. Człowiek opowiadał – wiedząc, że wkrótce ich drogi się rozejdą – o tym, co jego oczy widziały, uszy słyszały, a nogi przeszły. Nie przyznał się przed tą radosną wiejską bracią, że zna przyszłość. W tej rozmowie zapomnieli o upływającym czasie i upale.

Naraz w pobliskim kościele rozdzwoniły się dzwony i zdjąwszy czapki z głów Człowiek i wieśniacy poczęli odmawiać Anioł Pański ku czci Najświętszej Maryi Panny. Po skończonej modlitwie przekazali sobie znak pokoju i wyruszyli w dalszą drogę. Szli tak pośród zagajników i stad owiec pasących się na bezkresnych zielonych polach. Wspaniała muzyka ptaków, świerszczy i beczących owiec prowadziła ich naprzód.

WTEM – młody Janek od Młynarza, rzekł Człowieku, tutaj są rozstajne drogi, jedna prowadzi do wsi – to nasza droga, ta druga prowadzi w świat – to twoja droga. Następnie wieśniacy rzekli do Człowieka Musisz iść tamtą drogą, bo ta jest nasza. Człowiek podziękował za rozmowę i te mądre wskazówki, po czym odszedł własną drogą machając na pożegnanie wieśniakom. Cały czas niezauważalnie uśmiechał się pod nosem, nie przyznając się, że widział te rozstajne drogi zanim spotkał wieśniaków…

Kiedy go już nikt nie widział uklęknął pod przydrożnym krzyżem i podziękował Bogu za dar spotkania wieśniaków, za dar rozmowy i wszystko dobro, jakie od nich otrzymał…
Wieśniacy wróciwszy do domostw, przeżegnali się przed obiadem i podziękowali Bogu za dar spotkania Człowieka, który dał wszystko, co miał: słowo, uśmiech, wiatr we włosach i błysk w oku…

A Dobry Pan Bóg siedząc na niebieskim tronie i przypatrując się temu cieszył się, że Człowiek oddaje cześć Bogu i jest Człowiekiem dla drugiego Człowieka.

Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej, z całej myśli swojej i ze wszystkich sił swoich… Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego (Mt 22,37)”

Sierpień, trzeźwość itp.

Sierpień miesiąc cudów w historii Polski: Cud nad Wisłą AD 1920, Cud w Stoczni Gdańskiej im.Lenina (sic!) AD 1980. Strajk w Stoczni uświadomił społeczeństwu niesamowitą siłę człowieka trzeźwego. Podczas tego strajku zakazano sprzedaży alkoholu, można powiedzieć powstało wielkie wyzwanie ujęte w słowach “Sierpień miesiącem trzeźwości”. W latach 1980-tych wytrwałość w tym dążeniu prowadziła do gwałtownego spadku sprzedaży alkoholu. Przypominało się o tym w kościołach i rodzinach. Pamiętam jak przy sierpniowych żniwach uważano aby nie poczęstować nikogo alkoholem – było to nie do pomyślenia. Dlaczego ta walka była tak bezwzględnie potrzebna? Ponieważ rozpijanie Polaków (narodu) było naczelnym zadaniem komunistów. Ponieważ Naród pijany zatraca własną tożsamość, tradycję i siłę. Wysiłek walki o Trzeźwość podjęto dla wypełnienia Jasnogórskich Ślubów Narodu. Przeciwnicy wyśmiewali tą ideę, mówiąc alkoholik i tak się nie wyleczy przez miesiąc. W haśle “Polak nie pije w sierpniu, Wielkim Poście i Adwencie” chodziło przede wszystkim o abstynencję tych co piją mało albo wcale. Było to i jest potrzebne dla odnowy życia społecznego. W trakcie strajku w Stoczni nie było wątpliwości, co do skuteczności tej broni. Dzisiaj natomiast kiedy chcemy walczyć z korupcją, zapominamy o tym, że ta walka może być skuteczna tylko przy trzeźwej głowie.

Wzrastałem w nastroju przedwojennego harcerstwa “Harcerz nie pije i nie pali”. Sierpień’80 utwierdził mnie w przekonaniu o ponadczasowej wartości “Sierpnia jako miesiąca trzeźwości”. Alkoholizm przyjaciół muzyków także. Czasy się zmieniają dzisiaj jakbyśmy uwierzyli, że stało się to już przeszłością. W końcu jak to mówią niektórzy “pijemy tylko troszkę wódki, parę lampek wina i kilka piw”. Nie ma dnia bez informacji o ludziach zabitych przez kierowcę pod wpływem alkoholu. Jednak wierzymy, że nam się to po lampce wina %-) nie przydarzy. Wydaje się, że abstynencja po prostu nie ma dzisiaj sensu.

Nie pojmuję dlaczego pewność siebie w “umiarkowanym” piciu ma być powodem do chluby. Dziwię się przeprowadzanym sondażom, czy trzeźwość sierpniowa ma sens. Po prostu dla mnie ona miała zawsze sens (jakby dogmat). Tak sobie myślę, nawet jeśli “nic” to nie zmieni to jednak miesiąc bez alkoholu nie zaszkodzi, co najwyżej może dać wiarę i siłę, potrzebne w sytuacjach krańcowych. Być może wtedy taka postawa da komuś siłę do podjęcia walki z alkoholizmem, niezależnie od światopoglądu i zajmowanego stanowiska. Wtedy jako społeczeństwo będziemy na pewno zdrowsi. Czego wszystkim życzę.

Jarosław Szczepanek