Takie spostrzeżenie… z jednej strony otwieramy chorym drzwi, wzywamy do opieki nad nimi i do zniesienia barier architektonicznych. Wprowadzamy odwiedziny chorych w parafiach…
Z drugiej strony gdy nadchodzą wakacje, albo ważne święta kościelne… to najłatwiej rezygnujemy z odwiedzin chorych… oni nie wyjeżdżają na wakacje…
Jednak w odróżnieniu od tych, którzy wyjeżdżają na wakacje nie usłyszą napomnienia do uczestnictwa w życiu religijnym w czasie wakacji, bo wymagałoby to dodatkowego zaangażowania ze strony parafii.
Ze słabego najprościej zrezygnować… nie będzie miał siły aby prosić… na koniec rzeczywiście pozostanie mu tylko radio, telewizja i wieści od tych co jeszcze mogli pójść do Kościoła.