Rozmowa

Mówię Wam nie ma jak rozmowa wieczorową porą na mrozie. Po pierwsze chrypa może nadejdzie a może i nie, po drugie praca sobie poczeka, i o to chodzi…
OCZYWIŚCIE:-)

Kolejny dzień

Kolejny dzień. Tym razem jest to niedziela – początek tygodnia. Tylko czego po nim oczekiwać=}}}

Kiedy przebywałem za Wielką Wodą w US to sobie marzyłem o chwili, bo żyło się chwilą. Teraz trzeba zacząć żyć tematami, zadaniami, opiniami, przemyśleniami itd…

A może by tak zacząć od przerwy w myśleniu…, do czasu aż “ŻYCZLIWY” PRZYJACIEL powie “… ty leniu”.-))))

Najważniejsze to zacząć wczuwać się na nowo w klimat i miejsce. W samolocie podczas lotu polecam księgę Koheleta “Marność nad marnościami i nic tylko marność” od razu spokojniej się leci, nawet jeśli poprzedził to 5-godzinny remont samolotu (którym mamy lecieć). Nawet jeśli ostatnim akcentem amerykańskiej ziemi był pokaz ogni sztucznych w wykonaniu spawarki łączącej nasze koła z samolotem.=]

Najważniejsze w US to zjeść hot-dog’a, zaliczyć WTC i ESB, ewentualnie zaprzysiężonko prezydenta w Waszyngtonie i spokojnie można wracać do Polski.
Dlaczego????????????
Bo u nas widać czym się oddycha!

Grajcie Jahwe na halil i na ugab!!!

Grajcie Jahwe na halil i na ugab!!!

Powoli zaczyna do mnie docierać nieuchronność dalekiej podróży. Uczucie zaciekawienia, niepewności i oczekiwania przepełnia i rozpala myśli.

Dzwoni przyjaciel oboista gratulując wyjazdu za Wielką Wodę do NYC. To wspaniałe, że ktoś potrafi się cieszyć naszym szczęściem. A może to jest normalne tylko dzisiaj nieco zapomniane?!

Na pytanie jak tam stres i zakończenie wszelkich prac w biurze przed wyjazdem, odpowiadam bez namysłu w porządku. Co więcej stwierdzam, że jak się już wsiądzie do samolotu to życie samo się potoczy… w końcu “My Lord is my shepherd” i na pewno też gra na oboju – ludzkiego serca!!!

Dedykowane Rochowi

Dedykowane Rochowi, który swoimi genialnymi wyznaniami ożywił życie mojej Akademii. On to bowiem pewnego dnia przyznał się publicznie na senacie, do tego wielkiego wydarzenia wypowiadając proste słowa “Proszę Państwa myślałem wczoraj w domu…”

Myślałem wczoraj w domu,
nie jawnie po kryjomu.
Nikt mnie nie widział
nikt nie zauważył – ster władzy mi się marzył.
Stefanek

otwieram “wyznania.oboisty”

niniejszym, może i wbrew Tobie.. otwieram “wyznania.oboisty” =]

w sumie — to w czasie, gdy Ty skanowałeś — ja stworzyłem pierwszego swego bloga.. i jakoś to poszło. =]

takoż — wyznawaj, Oboisto!