Gliwice piękne miasto moje, nie potrafi zorganizować wakacyjnych zajęć w mieście dla młodzieży zarówno na szczeblu państwowym, regionalnym jak i diecezjalnym. Kolejne osoby są oburzone drastycznymi wybrykami młodzieży w centrum: zniszczenia, napady, nadużywanie alkoholu itp. Można usłyszeć poglądy jak ta młodzież się zeszmaciła.
Gliwice pozostawiły młodzież samą sobie i dorośli jakby poczuli się zwolnieni z odpowiedzialności. Chciałem zauważyć, że jeśli młodzież zachowuje się nie tak jak chciałoby społeczeństwo, to jednoznacznie wskazuje to na brak dobrych wzorców wśród starszych: kryzys rodziny, kryzys szkoły i kryzys duszpasterstwa.
Gliwice mają pieniądze na bzdury. Właśnie przebudowuje się plac przed prezydium zamiast wydłużyć przejście podziemne z IV-peronu dworca do ulicy Tarnogórskiej. Właśnie remontuje się już bodaj po raz trzeci “nową” 1- lub 2-letnią bryzgarkę wodną rowu pardubickiego (dumnie zwaną fontanną) przed gliwickim zameczkiem na ul.Górnych Wałów. Gliwiccy radni i zarząd miasta obrastają dumą zadowoleni z Kolejnych Wielkich Osiągnięć, a młodzież nie ma gdzie się odnaleźć.
św.Stanisławie Kostko i św.Alojzy Gonzago czcigodni patroni młodzieży, drodzy jezuici opiekujcie się gliwicką młodzieżą pozostawioną samej sobie w zmaganiach z szatanem.
Monthly Archives: August 2002
Tragedia powodzi
Widziałem przed chwilą straszliwy rozmiar tragedii powodzi w Czechach, Austrii, Niemczech i Włoszech.
Jak wielkim szczęściem jest dobra pogoda, umożliwiająca miłe spędzenie wakacji prawie bez deszczu. Jak wielkim darem jest każdy dzień podarowany przez Opatrzność Bożą.
Jak bardzo liczą na moją i twoją pomoc Ci, których ta tragedia powodzi dotknęła i dotyka… Nie pozostać z boku, lecz umieć dostrzec dramat poszkodowanych i chcieć im pomóc.
Syndrom nadmiaru energii i wrażeń
Syndrom nadmiaru energii i wrażeń, to dla artysty chwila próby, ponieważ możliwe są dwa następstwa.
1) Tworzenie nowych wspaniałych dzieł, dzielenie się pięknem noszonym w sercu z całym światem.
2) Ból serca czyli niemożność przekazania otaczającemu światu tych wszystkich ulotnych wrażeń duszy, jakie zsyła w pięknie Pan Bóg. Niemożność dzielenia się tym co przepełnia. Czas pokory i oczekiwania…
W tej chwili nadmiaru energii i wrażeń, chciałoby się tą radosną wieść ogłosić całemu światu, w szczególności bliskim i przyjaciołom, lecz oto wszyscy mówią innymi językami, mają własne trudne sprawy i zajęcia. I tak ulotne wrażenie ważnych dla świata zdarzeń (we własnym mniemaniu), pozostaje nieprzekazywalnym piętnem wewnętrznym.
“Ojcze nasz… Bądź wola Twoja… Amen”
Szybko czasami znaczy wolniej
Potrzeba wyłączenia internetu i szybkich informacji. Potrzeba odejścia na chwilę od spraw codziennych, potrzeba duchowych rekolekcji być może nie w zamkniętym klasztorze lecz w otoczeniu pięknych gór.
Człowiek wychodzi na górę, z trudem i mozołem, choć równocześnie może skorzystać z szybkiej kolejki i być tam w jednej chwili. Człowiek wychodzi na górę i przybliża się do Boga, lecz jeśli równocześnie zachłyśnie się pychą to straci z oczu drugiego człowieka – bliźniego. Bliźniego, który z wysokiej góry wygląda niczym mała mrówka, pył lub proch.
Wejść na górę i nie zatracić wyostrzonego widzenia Boga i człowieka to był ten wspaniały czas rekolekcji i autorefleksji nad sobą, z dala od internetu i szybkich informacji.
Teraz przede mną kolejna próba trwania w tym stanie wespół z internetem i szybką informacją 🙂
Wiwat Słońce!
Zaświeciło słońce 🙂