Znaki czasów

Znaki czasów, smutne zagubienie zasad moralnych:
1) wczoraj wracając z ćwiczenia widziałem, przy płocie ogrodzonego składowiska materiałów budowlanych, porzucony 10-litrowy pojemnik z białą emulsją, złodziej porzucił w trakcie ucieczki,
2) wczoraj w pobliskiej szkole złożono nowe zabezpieczone rury do przesyłu wody pitnej, dzisiaj w nocy wandale zerwali wszystkie zabezpieczenia, tak więc rury będą już brudne,
3) dzisiaj rano okazało się, że złodzieje ukradli w nocy nowe skrzydło drzwi wejściowych do mojego wieżowca. Teraz psy mają gdzie się załatwiać, a złodzieje o jedne drzwi mniej. Dobrze, że to nie środek zimy.

Pamiętam rok stanu wojennego i lata następne, gdy na mojej ulicy stały kontenery z mlekiem w butelkach, nie było roznosiciela, ale nikt tego mleka nie kradł!!! Podobno były to czasy zepsucia moralnego… Jak nazwać więc czasy współczesne???

Bardzo smutno mi dzisiaj, bo na złodziejstwo i wandalizm, lub prosto mówiąc bezsensowną głupotę nie znajduję odpowiedzi. NIE KRADNIJ, NIE NISZCZ zdawać by się mogło proste słowa i zasady…

Czy polski Kościół jest przygotowany do zetknięcia się z Europą?

Czy polski Kościół jest przygotowany do zetknięcia się z Europą, w której wiara coraz bardziej jest kwestią wolnego wyboru, a nie rodzinnej tradycji?

W krajach zachodnich sobór, oprócz wielkich osiągnięć, miał także negatywne konsekwencje – płytkie i nieprzemyślane ekstrawagancje. Reakcją na nie stał się integryzm oraz podział na katolicyzm wysoki i niski. U nas – dzięki wielkim mężom: kardynałom Wyszyńskiemu i Wojtyle – tych błędów nie popełniono. Starsza kobieta z zapadłej wioski nie musi czytać Pascala, żeby dojść do zbawienia. Może być dużo świętsza niż ci, którzy przeczytali całego świętego Tomasza z Akwinu czy Rahnera. Te dwie dopełniające się twarze religijności uosabia Jan Paweł II. Rozmawia o teologii i ekumenizmie, filozofii i literaturze, a potem idzie do maleńkiego ogródka na dachu, by odprawić majówkę. Przychodzą siostry zakonne pracujące w kuchni, które zresztą nabożeństwu przewodniczą, biskup Dziwisz, paru gości. Odbywa się bardzo polskie, wiejskie nabożeństwo na “dachu świata” i trudno się oprzeć poczuciu, że jest w tym coś mistycznego. Kościół ma wiele twarzy, lecz wtedy widzę ich syntezę.

Trzeba też docenić rolę kultury masowej, byle to była dobra kultura. Bo kiedy Arka Noego śpiewa, że: “taki gruby, taki chudy może świętym być”, to mamy do czynienia z dokładnym streszczeniem piątego rozdziału konstytucji soborowej “Lumen Gentium” o powszechnym powołaniu do świętości! Gdybym to ja miał tłumaczyć młodzieży, że sobór watykański w kwestii świętości… etc., efekt byłby nieporównanie mniejszy.

o.Maciej Zięba OP
O duchu Europy w TP