Rosło sobie drzewo na placu zabaw. Wokół drzewa bawiły się dzieci… zawsze panował tam spokój i atmosfera dziecinnych psot…
Pewnego dnia złowieszczy pomruk zaczął nadciągać od południa, dzieci rozbiegły się we wszystkich kierunkach, pędząc co sił – w ich małych nóżkach – do Mamy i Taty…
Pozostał tylko jeden dzieciak, który zaczął wspinać się na drzewo… Gdy po przejściu burzy, został odnaleziony, odratowany i ogrzany z zimna, zadano mu pytanie: “dlaczego wdrapałeś się na wierzchołek tego niedostępnego drzewa, przecież to takie niebezpieczne”…
Dzieciak odpowiedział z rozbrajająca prostotą “bo Mama mówiła, że gdy nadciąga strach to trzeba być bliżej Nieba”…