“Solidarność” nie może zaniedbać troski o historię

Młodsze pokolenia nie znają już tych wydarzeń z własnego doświadczenia. Można zatem pytać, czy właściwie docenią tę wolność, którą posiadają, jeśli nie będą znali ceny, jaka została za nią zapłacona. “Solidarność” nie może zaniedbać troski o tę historię, tak bliską, a równocześnie już odległą. Nie można nie przypominać powojennych dziejów odzyskiwania wolności. To jest dziedzictwo, do którego stale trzeba wracać, aby wolność nie przeradzała się w samowolę, ale miała kształt wspólnej odpowiedzialności za losy Polski i każdego jej obywatela.

“Czy to po mnie widać?”

Wtedy, w tej ambasadzie, wręczono nam kartkę z nazwiskiem, telefonem i adresem dominikanina – ojca Anawati. Był on dyrektorem Dominikańskiego Instytutu Studiów Orientalnych. Znalazłam w nim naprawdę nadzwyczajnego kierownika duchowego. Najdziwniejsze było to, że nigdy nie brakowało mu czasu. Pewnego dnia rozmawiałam z nim blisko godzinę, a miałam się jeszcze wyspowiadać. Powiedziałam więc: “Tyle czasu już Ojcu zajęłam, a przecież Ojciec musi być bardzo zajęty”. Podskoczył, jakby go coś ukąsiło, i zapytał: “Czy to po mnie widać?”. Nie, tego nigdy nie dał nam odczuć.

Chodzić po wodzie
z Anną Świderkówną rozmawia Elżbieta Przybył
s.175

Hildegarda z Bingen. Teologia muzyki

Błażej Matusiak OP - Hildegarda z Bingen. Teologia muzykiPrzyjaciel przysłał mi, pięknie wydaną książkę swojego autorstwa z dedykacją. Jakże piękne słowa potrafią wypłynąć spod pióra, człowieka piszącego o muzyce.

Gorąco polecam lekturę książki o Hildegardzie z Bingen, bez jej przeczytania rozumienie muzyki będzie w moim odczuciu niepełne. Dopiero czytając książkę Błażeja zaczynam odkrywać fundamenty muzyki.

Zysk na colę

Od jakiegoś czasu, wykorzystuję moje wykształcenie matematyczno-analityczne (ha był i mat.-fiz. w tym życiu). Postanowiłem sobie dawno temu, uczciwie zarabiać pieniądze i nie oszukiwać, nawet gdyby bieda piszczała.

Powziąłem więc decyzję o skorzystaniu z instrumentów współczesnego świata i inwestowaniu na giełdzie w akcje spółek. Ryzyko wystarczające, zabawa przy tym też niezła.

Początek był udany jakieś 22% zysku z transakcji, no a wczoraj takie małe apogeum nastąpiło 86% zysku z transakcji w tydzień. Przydała się – w wyobraźni – moja twarz pokerzysty… i wbicie się w 51-sekundowe supremum kursu pewnych akcji…

PS
Zysk ogromny, z małej kwoty -> będzie na coca-colę z lodem 🙂

Artysta nie osiągnie nic wybitnego

Artysta nie osiągnie nic wybitnego,
jeśli nie wątpi w siebie i czasem się nie zawaha.

…taka jest prawda o artyście, próbującym osiągnąć coś wybitnego… najtrudniejsze jest wrażenie pustki, gdy artysta wie, że nie potrafi przekazać nic w łatwy sposób…, że bez trudu słuchacza nic nie może uczynić dla słuchacza…

ogromnie bolesna jest świadomość pustki i braku “łatwych” odpowiedzi… w życiu nie wolno dawać łatwych odpowiedzi, bo to umniejszałoby wiarę w zdolność słuchacza do latania na wyżynach… każdy może latać… musi tylko chcieć spróbować…

…najtrudniejszą jest pokusa stania się słuchaczem i zrezygnowania z bycia artystą… słuchaczy zawsze jest wielu i łatwiej zniknąć w tłumie… artysta musi sam brać odpowiedzialność za każdy dźwięk swojego życia… on nie ma prawa uciekać…

Najpiękniejszą jest Tajemnica Życia – bo w niej Każdy jest Artystą…

PS
Te kilka zdań trawiło mnie wewnętrznie przez cztery dni…