Poidła automatyczne

Dzisiaj idąc na próbę chóru wspomniałem automaty na napoje…

Teraz nocą – podczas projektowania żelbetu – nostalgia za podróżami mnie dopadła… tutaj i ponownie tutaj

Czemu ze mnie jest taki niespokojny duch…

1. Jan Paweł II do Polaków w Polsce

Przemówienie powitalne Jana Pawła II na lotnisku
Warszawa, 2 czerwca 1979r.

[…] Jakież uczucia budzi w moim sercu melodia i tekst polskiego hymnu narodowego, którego przed chwilą wysłuchaliśmy z należną czcią. Dziękuję Wam, że temu Polakowi, który dzisiaj przybywa ‘z ziemi włoskiej do Polski’, towarzyszy na progu jego pielgrzymki po Polsce ta melodia i tekst, w którym stale dochodziła i dochodzi do głosu niestrudzona wola życia Narodu: ‘póki my żyjemy’.

Pragnę, ażeby mój pobyt w Polsce przysłużył się również tej niestrudzonej woli życia moich Rodaków na ziemi, która jest naszą wspólną Matką i Ojczyzną. Oby służył dobru wszystkich Polaków, wszystkich polskich rodzin, narodu i państwa. […]

Zastanawiają, tak mocne i dobitne pierwsze słowa Papieża na polskiej ziemi “umiłowana Ojczyzna wszystkich Polaków” “moja Ojczyzna”, i odniesienie do tradycji hymnu. Czym dla mnie jest hymn narodowy? Czym dla mnie jest Ojczyzna? Czy Katolik może mieć bliski stosunek do Ojczyzny, czy też powinien pozostać jedynie w miłości do Kościoła, Ojczyznę pozostawiając niewierzącym?

PM 3.1 Powolny rozwój człowieka?

Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
3.1 Modlitwa błagalna

Zapewne, że Bóg byłby mógł stworzyć gotowe dla człowieka wszystko, co mu jest potrzebne, ale On wolał mu dać możność choć część z tego samemu sobie przygotować, być częściowym sprawcą swego dobrobytu i swego szczęścia. Dał mu tu cztery rzeczy, które go wyróżniają od innych stworzeń: rozum, społeczeństwo, mowę i rękę, a dzięki tym czterem darom, człowiek, w gorszych na pozór warunkach postawiony; prześciga wszystkie stworzenia i wszystkie do swego użytku zaprzęga.

Rozwój człowieka, nieustające wzrastanie, uczenie się i odkrywanie. Modlitwa błagalna jakby dwukierunkowa w przypadku cierpienia i całego życia:
– błaganie o ulgę w cierpieniu, błaganie o proste ścieżki Życia,
– błaganie o zrozumienie cierpienia, błaganie o pojęcie tajemnicy Życia.

Jakże wielka jest tajemnica błagania i oczekiwania, gdy czas ucieka a człowiek dalej pokornie błaga… “Proście a będzie wam dane”… Człowiek błaga wiedząc, że Bóg poprzez wysiłek człowieka obdaruje go tym co dobre… a czasem to dobro jest tak trudne do zrozumienia i tak różne od wyobrażenia dobra przez człowieka…

Voce mea ad Dominum clamavi
“Pana wołam, Pana proszę,
Ręce swe k’Niemu wynoszę,
Przed Nim krzywdę swą przekładam,
Jemu żal swój opowiadam.
Ledwie mi już ducha zstanie,
Ale Tobie, mocny Panie,
Świadome, że bez winności
Cierpię takie doległości…”
(Ps 142 wg J.Kochanowskiego)

Światłość rozświetliła ich oblicze i ciało

Był taki czas, gdy jako student dorabiałem do stypendium, pozując w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu.

Nigdy wcześniej nie spodziewałem się, że moje ciało może być dla kogoś natchnieniem do tworzenia dzieł sztuki. Z początku byłem nieśmiały, bałem się przekroczyć próg sali malarskiej, widząc na tej sali znajomych z Kościoła i nie tylko…

Z czasem zacząłem się przełamywać… i coraz to bardziej odkrywać… to, co dotychczas było zakryte…

Wcześniej wydawało mi się, że człowiek stając przed innym człowiekiem staje się od razu obrazem… a tutaj było inaczej, trzeba było stać i być sztywnym w formie. Na pierwszej sesji gdy spytano mnie czy chcę pozować na siedząco, odpowiedziałem dziękuje postoję. No i stałem dumnie, potem w próżności stwierdziłem, że czas usiąść… no i rozwaliłem studentom sesję :-(((

Potem już wiedziałem, że czy stoję czy siedzę, mam być sztywny w formie. Obok mnie pozowała nimfa… ja podgrywałem jej przez całą sesję na oboju, w rzeczywistości jej nie widząc (za plecami miała sofę, na której rozkosznie ułożyła się do pozowania)…

Ona ukazywała piękno swojego kobiecego ciała w bezruchu, ja okryty ubraniem ukazywałem piękno ciała muzyka grającego w ruchu palców. Jakże ciało człowieka jest piękne!!!, wtedy gdy na to ciało spogląda się czystym wzrokiem. Jakże pięknie ukształtowane jest w swoich krągłościach i załamaniach światła ciało kobiece i jakby surowe ciało męskie. Czymże byłby człowiek bez ciała.

No i jeszcze najważniejszy element ciała – twarz, która przez mędrców jest nazywana odbiciem Duszy. Niesamowite, w twarzy kryje się największa nagość człowieka, bo tam dostrzega się jego Duszę, serce i te wszystkie uczucia…

Spójrz w twarz kobiety, w jej roziskrzone ogniem miłości oczy, w jej zasłuchane miłością uszy, w jej rozpalone rumieńcem dobroci policzki, w jej zachwycający się zapachami świata nos, w jej cudne wargi okrywające figlarny język wypowiadający słowem to co w jej tajemniczej głębi ukryte, w jej perłowe zęby które odsłaniają wargi w uśmiechu, w jej zmarszczone matczyną troską czoło, w jej brwi ukazujące to cudne bogactwo uczuć jakie w niej drzemie, i w jej wspaniały śmiejący się podbródek – dopełniający tego co od góry ubogacają włosy… i do tego uśmiech niezbadany, nieodkryty – tak pełny miłości, radości i oddania serca…

Spójrz w twarz mężczyzny, w jego oczy wpatrzone w tą jedyną, w jego uszy poszukujące prawdy, w jego policzki stwardniałe z miłosnej obawy “czy ona kocha?”, w jego nos rozpoznający jej zapach bliskości nawet w ciemnościach, w jego twarde wrażliwością wargi ukrywające czasem nazbyt cięty język, w którym brakuje słów aby oddać piękno jedynej bo jakże można nieskończony blask jej piękna w słowach ukazać, w jego uśmiech troskliwej miłości odsłaniający zęby i drogę do jego serca (żołądka?), w jego rozpromienione ojcowską czułością czoło, i w jego brwi, które swoim spokojem przekazują spokój, i w jego podbródek przepełniony czasem włosami, gdy czoło pozostaje już bez włosów… i do tego uśmiech niezbadany, nieodkryty tak pełny miłości, radości i oddania serca…

Jakże nie dbać o własne ciało, o to aby piękno ciała ukazywało odblask Piękna nieskończonego… Wszyscy Święci także mieli ciało, żyli podług ciała, zachwycali się jego pięknem widocznym w człowieku… Święci – normalni ludzie kochający, żyjący w rodzinach, zakonach, samotności… i ten moment, który w ich życiu opisano,

a na koniec światłość rozświetliła ich oblicze i ciało…