Uśmiech miłości

W pewnej wsi, przesiadywał pod karczmą starzec. Był jakiś taki zagubiony, bez celu i wiary. Spędzał w tej pozycji całe dnie. Wielu przechodziło i mówiło, “co za nierób tylko siedzi i śmierdzi, pewno alkoholik”.

Kiedyś przechodził przez wieś pielgrzym. Ze znacznej odległości dostrzegł siedzącego starca, który jawił mu się niczym kamień milowy. Kamień milowy, który określa skrzyżowanie dróg wszechświata. Gdy zbliżył się do starca, spojrzał na niego z uśmiechem miłości, do czasu gdy starzec podniósł głowę i odwzajemnił uśmiech miłości.

Pielgrzym ruszył dalej, a starzec odkrył, że jest komuś potrzebny. Po chwili – pomimo starości swych kości – zerwał się i wyruszył w drogę. Dogonił pielgrzyma i poszedł z nim w dal…

…a gdy nie mieli już sił i jedzenia, przekazywali sobie uśmiech miłości – znak pokoju. Wbrew logice i ludzkim wyobrażeniom, ten prosty uśmiech wystarczał, aby znużone marszem i życiem ciała, mogły powstać i pójść dalej. Podążali do celu, który u kresu, ukazał im bramę prowadzącą do Nowego Życia.

uśmiech miłości – dla jednych mało, dla innych wszystko.

Gdzie się podziała walka duchowa?

Socjaliści mówili “walczymy o pokój”. Niektórzy Katolicy mówią dzisiaj “walczymy o wiarę”. I tak się zastanawiam, gdzie w Ewangelii Jezus mówił o prawdziwej walce?

Pamiętam takie Jego słowa, jak: módlcie się nieustannie, szukajcie, proście, kołaczcie, przyjdźcie do mnie. Z tych słów czerpali święci, błogosławieni i męczennicy mówiąc w przenośni o walce duchowej.

Nie wiem dlaczego dzisiaj, podobnie jak w chwili gdy decydowało się kogo uwolnić: Jezusa czy Barabasza, wygrywa ta druga koncepcja, koncepcja walki zbrojnej. Co więcej ta druga koncepcja walki, zostaje dodatkowo odarta z wszelkich zasad i reguł, byle poniżyć przeciwnika, tak aby już nie wstał…

Gdzie się podziała walka duchowa i poszukiwanie dobra w drugim człowieku, gdzie?!!!

PM 6.2 Jesteśmy źli i o złe rzeczy prosimy?

Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
6.2 Warunki skutecznej modlitwy

Widzimy bowiem wciąż, że mimo obietnic Zbawiciela bardzo wiele modlitw nie bywa wysłuchanych, a zapytani, czym się to tłumaczy, możemy odpowiedzieć po łacinie: quia mali, mala, male petimus (jesteśmy bowiem źli oraz o złe rzeczy źle prosimy). Znaczy to, że Bóg nie wysłuchuje naszych próśb albo dlatego, że gdy prosimy, sami jesteśmy źli, tj. że nie będąc w stanie łaski nie mamy prawa zwracać się do Niego o dobrodziejstwa obiecane tym, którzy przez łaskę są Jego przybranymi dziećmi; albo że Go prosimy o rzeczy złe, już to zupełnie przeciwne Jego woli i przez to grzeszne, już to nie odpowiadające Jego zamiarom względem nas i nie prowadzące nas do naszego celu; albo wreszcie że sam sposób, w jaki Go prosimy, jest zły, tak iż nawet prosząc Go o rzeczy dobre, które gotów by nam dać, nie otrzymujemy ich jednak, gdyż nie umiemy się należycie modlić. […]

Tu tkwi nieraz przyczyna małej skuteczności naszych modlitw błagalnych. Jak często bywają one tylko asekuracją na wypadek, gdyby inne środki nie pomogły! Nic dziwnego, że nie wypływając z głębokiej ufności ponad wszystko w moc Bożą, nie przynoszą nam oczekiwanych rezultatów. Brak tam wiary, choćby drobnej jak ziarnko gorczycy, ale zdolnej – gdy prawdziwa i szczera – góry przenosić. […]

Kto nie jest gotów czegoś dać z siebie, aby ubłagać miłosierdzie Boże, ten albo nie bardzo dba o te łaski, o które ustami błaga, albo nie ma żywej wiary w moc wymienną tego wszystkiego, co może w naszym życiu mieć wartość nadprzyrodzoną zasługi.

Rozmawiając ze znajomymi, często spotykam się z takim zdaniem “Bóg nie wysłuchuje moich modlitw, czy on w ogóle jest?”. Wtedy pytam “a kiedy ostatnio byłeś(-aś) u Spowiedzi św.?”

Jakże często łapię się sam na tym, że uwiązawszy sobie do nóg ciężkie ołowiane kule grzechu, chciałbym umieć nadal wznosić się w modlitwie i latać niczym Aniołowie. A tutaj potrzeba ostrego odcięcia, tych kul w Sakramencie Pokuty. Wtedy to, w jednej chwili odzyskuje się całą lekkość Dziecka Bożego – Bóg jest Miłosierny.

Zarazem równie często proszę o coś złego na modlitwie, gdy pragnienie posiadania: jakiejś osoby, jakiegoś przedmiotu, przesłania drogę ufności “Jezu ufam Tobie” i “Bądź wola Twoja”. Także tutaj potrzeba dobyć ostry miecz i przeciąć, własną próżność, tak aby modlitwa była poszukiwaniem nadprzyrodzonego dobra, a nie zaspokajaniem własnych przyziemnych wyobrażeń o dobru.

Wytrwałość w modlitwie, to najtrudniejsze wyzwanie… wymagające codziennego odkrywania umacniającej siły Łaski Bożej, bez tej świadomości mocy Łaski Bożej, człowiek upada.

Gdy przyjaciel upada

Gdy przyjaciel upada i dalej iść nie może, zostawić Go czy też podać pomocną dłoń?

Gdy wróg upada i dalej iść nie może, zostawić Go czy też podać pomocną dłoń?

Chyba nie trzeba nic robić, można by i przyjaciela i wroga zostawić, w końcu to ich problem… Zawsze znajdzie się jakiś Miłosierny Samarytanin i uczyni to, co do niego należy od czasów ewangelicznej przypowieści.

Gdy Samarytanin drogą szedł…

…zaraz, czy także i Ja mam być Samarytaninem?