Od mistycyzmu do mistycyzmu

Od mistycyzmu do mistycyzmu

Gdy dziecko zaczyna mieszkać u Mamy pod sercem, jego oczy są idealnie ukształtowane. Po urodzeniu, z każdym dniem wzrok się człowiekowi pogarsza. U jednego w krótko widzenie, u drugiego w daleko widzenie (tak czytałem u naukowców), aż do ostatniego tchnienia czyli śmierci.

Gdy spojrzy się na zabawę dziecka, można dostrzec ten Boży Mistycyzm, którym zostało obdarowane w chwili Stworzenia, a który w miarę kroczenia po ziemi, będzie podlegał wahaniom. Mistycyzm będzie odchodził i powracał, aby gdzieś pod koniec życia przygotować, na nową drogę życia.

Gdy dziecko się bawi, wszystko może być wszystkim, bo dziecko widzi to co niewidzialne… a starszy człowiek, widzi już tylko to co mu nazwano i dowiedziono… Dopiero gdy stary człowiek odkryje w sobie dziecko, odkryje na nowo mistycyzm i głębię spojrzenia w to, co niewidzialne i niepojęte.

Mój wirtualny Dom

Ku jasności!

szczepanek.org traktuję jako mój wirtualny Dom, tak jak wczoraj napisałem w komentarzu ktokolwiek przychodzi do mnie w gości, otwieram przed nim serce w radości.

Jednak przekraczając próg tego wirtualnego Domu proszę o przestrzeganie trzech zasad: wzajemnego poszanowania przez komentujących, nieużywania słów ogólnie uznanych za wulgarne i słów szkalujących moją wiarę, mój Kościoł i wszystkie jego członki (kapłanów, zakonników, zakonnic i świeckich) -> patrz wczorajszy wierszyk w komentarzach.

Wypowiedzi naruszające moją gościnność, będę kasował. szczepanek.org to wirtualny Dom podpisany moim nazwiskiem, a nie Hyde Park.

Na koniec taka mała prośba, zanim skomentujesz jakiś wpis Drogi e-Przyjacielu, najpierw zastanaów się co chcesz napisać… inaczej komentarze zaczynają przypominać mecz ping-ponga, byle odbić piłęczkę – takie odbijanie słów bez świadomości celu…

7. Jan Paweł II do Polaków w Polsce

Przemówienie do wiernych zgromadzonych przed rezydencja biskupa
Częstochowa 4 czerwca 1979r.

Chciałbym jeszcze powiedzieć dobre słowo pod adresem tych wszystkich panów, którzy pilnują porządku, którzy mają tyle kłopotów z papieżem. Mam na myśli panów z Milicji Obywatelskiej. Ja wiem, co to za trud. I na każdym miejscu daję temu wyraz, ponieważ odkąd zostałem papieżem, to wciąż mi towarzyszy jakaś policja albo watykańska, albo włoska, albo meksykańska, albo polska. Kiedy wrócę do Rzymu, powiem tym moim stałym towarzyszom wszystkich wyjazdów na wizytacje parafii rzymskich, że w Polsce bardzo elegancko mnie przyjmowali ich koledzy, bardzo wytwornie i dyskretnie spełniali tę swoją trudną funkcję. Nie jest ona łatwa, bo papież chciałby każdego przygarnąć, dosięgnąć, rękę mu podać, krzyżyk zrobić na czole. Czasem wyrwie matce dziecko i to się mu czasem udaje. A równocześnie jeśli w takim spotkaniu uczestniczy, łagodnie biorąc, sto tysięcy ludzi, a może i milion — to nie da się, musi być porządek!

Byłem świadkiem takiego momentu, który mnie nawet zabolał. W tym robieniu porządku przewróciła się jedna kobieta. Mam nadzieję, że nic się jej nie stało, że tylko się przewróciła. Ale jak ją ktoś zobaczy, niech powie, że papież o tym wspominał i że mu było przykro. To się na pewno stało tylko z przypadku.

Umieć zobaczyć i docenić dobro w człowieku. Umieć zobaczyć i przejąć się jednostką w tłumie. Umiejętność dostrzegania Boga w drugim człowieku, czyżby to był początek wzrastania w Bożej Miłości?

Zastanawiam się czy potrafiłbym zauważyć upadek człowieka w tłumie na ulicy, czy też tylko patrzyłbym na to aby samemu nie upaść…

Mocno brzmią te słowa Papieża, który wiedział czym była MO. Jednak JPII potrafił zobaczyć w tych ludziach dobro…

miłość w rodzinie

Nie ważne jak duże jest mieszkanie, ważne czy istnieje miłość w rodzinie, która będzie zdolna wypełnić to mieszkanie — inaczej pozostaną tylko puste ściany.

PS
Dzisiaj Kolęda, ciekawe jakie jest to moje mieszkanie…