Zauważam w blogowym świecie, syndrom Forrest Gump’a. Forrest biegał sobie wzdłuż USA od wybrzeża do wybrzeża, bo mu się zachciało, a różne osoby dobudowywały do tego teorie. Pozostawały przy tym głuche na wyjaśnienia Gumpa.
Czytam w różnych blogach komentarze i zauważam ich nijaki związek z myślami zapisanymi przez blogującego. Wygląda to mniej więcej tak: blogujący pisze, kilka pierwszych komentarzy brzegowo odnosi się do jego wpisu, a potem następuje przyrost geometryczny komentarzy do komentarzy, które nie mają nic wspólnego z wpisem pierwotnym, nawet w sferze skojarzeniowej.
Wpis przyszłości w blogu powinien mieć formę “…”. Wtedy komentatorzy będą mogli się wreszcie nasycić, komentowaniem tego, co zostało bardzo wyraźnie i dogłębnie zapisane przez blogującego.