Sprywatyzować partie!

Mam propozycję aby sprywatyzować partie polityczne, wtedy każdy w drodze inwestycji na giełdzie będzie mógł wykazać swoje polityczne zaangażowanie, a zarazem każda partia polityczna na podstawie giełdowych notowań będzie mogła wykazać swoją wyższość lub niższość.

No tak, tylko czy są szanse na znalezienie akcjonariuszy? Tu może być problem, każdy popierający emocjonalne dyrdymały głoszone na Wiejskiej i w TV, z pewnością 10x razy się zastanowi zanim zainwestuje grosz w taką opcję polityczną.

Dlaczego więc wybiera ją w wyborach – swoistej giełdzie notowań? No właśnie – nie mam pojęcia…

Ale mimo wszystko jestem za prywatyzacją, na pewno będzie taniej ;D

Polski Paryż współczesny

Nie mieszam w Paryżu, nie jestem na emigracji, ale po przeczytaniu nagłówków prasowych, czuję się jakbym był na emigracji, a Polska była pod zaborami.

O tem-że dumać na paryskim bruku,
Przynosząc z miasta uszy pełne stuku
Przekleństw i kłamstwa, niewczesnych zamiarów,
Zapoznych żalów, potępieńczych swarów!

Biada nam zbiegi, żeśmy w czas morowy
Lękliwe nieśli za granicę głowy!
Bo gdzie stąpili, szła przed nimi trwoga,
W każdym sąsiedzie znajdowali wroga,
Aż nas objęto w ciasny krąg łańcucha,
I każą oddać co prędzej ducha.

A gdy na żale świat ten nie ma ucha!
Gdy ich co chwila nowina przeraża,
Bijąca z Polski jak dzwon ze smetarza,
Gdy im prędkiego zgonu życzą straże,
Wrogi ich wabią zdala jak grabarze!

Gdy w niebie nawet nadziei nie widzą!
Nie dziw, że ludzi, świat, siebie ohydzą
Że utraciwszy rozum w mękach długich,
Plwają na siebie i żrą jedni drugich.

Chciałem pominąć, ptak małego lotu,
Pominąć strefy ulewy i grzmotu
I szukać tylko cienia i pogody,
Wieki dzieciństwa, domowe zagrody…

Jedyne szczęście, kto w szarej godzinie
Z kilku przyjaciół usiadł przy kominie,
Drzwi od Europy zamykał hałasów,
Wyrwał się z myślą ku szczęśliwszym czasóm
I dumał, myślił o swojej krainie.

Ale o krwi tej, co się świeżo lała,
O łzach, któremi płynie Polska cała,

O sławie, która jeszcze nie przebrzmiała!
O nich pomyślić nie mieliśmy duszy…
Bo naród bywa na takiej katuszy,
Że kiedy zwróci wzrok ku jego męce,
Nawet Odwaga załamuje ręce.

Te pokolenia żałobami czarne,
Powietrze tylu klątwami ciężarne,

Tam mysli nie śmiała zwrócić lotów
W sferę, okropną nawet ptakom grzmotów.

A.Mickiewicz – Pan Tadeusz – Epilog

Sezon kabaczkowy

Sezon wakacji – to sezon uspokojenia i odkrywania na nowo: prawd wiary, wartości rodziny i miłości, ponieważ spokój daje czas na modlitwę i medytację.

Sezon kabaczkowy – to sezon zrozpaczonych polityków, którzy w imię bycia na pierwszych stronach gazet, będą tworzyć coraz bardziej grządkowe teorie, podbudowane równoczesnymi wypowiedziami kolegów. Jaki jest cel? Najprostszy nie dać ludziom uspokojenia, nie dać szansy na dostrzeżenie, jak marna jest wojna na emocje bez faktów…

Sezon kabaczkowy powoli się rozkręca, jak to dobrze, że poza nagłówkami w internecie niewiele do naszej rodziny dociera, ponieważ: ani “W Drodze”, ani “Zycie Duchowe”, ani “Misyjne Drogi”, ani “L’Osservatore Romano” tematów kabaczkowych nie poruszają – no tak, dlatego je czytamy 😉

PS
Oby tegoroczny sezon kabaczkowy, nie wyprowadził na ulice jakiegoś szaleńca, rodem z czasów Narutowicza, bo tak to wszystko wygląda, że aż ciarki po karku przechodzą. Jakże kabaczkowo brzmią te cytaty.

W dniu dzisiejszym Polskę, o którą walczyliście sponiewierano. Odruch wasz jest wskaźnikiem, iż oburzenie narodu, którego jesteście rzecznikiem, rośnie i przybiera jak fala. (1922 – gen.J.Haller)

Wybór ten, zdumiewająco bezmyślny, wyzywający, jątrzący, wytwarza stan rzeczy, z którym większość polska musi walczyć i na podstawie którego żadną miarą nie stanie do pracy państwowej, bo to byłoby tylko utrwaleniem rozstroju i zagładą podstawowych pojęć, którymi stoją narody. (1922 – S.Stroński)

Sprawy zaszły tak daleko, że trzeba odważnie spojrzeć prawdzie w oczy. Wybór prezydenta przez mniejszości narodowe kierowane przez Żydów, jest nie początkiem, a dojrzałym owocem starannie i długo przygotowywanej akcji żydowsko-masońskiej, dążącej do opanowania państwa polskiego. (…) Walka się zaczęła. Walkę przeprowadzimy na wszystkich polach życia. Walka nasza będzie spokojna, zimna i uporczywa. Z tej walki Polska narodowa musi wyjść zwycięsko. (1922 – „Gazeta Poranna 2 Grosze”)

Kościół czy Partia

“Jeśli Bronisław Komorowski jest naprawdę katolikiem, to powinien zostawić ten krzyż właśnie pod Pałacem Prezydenckim.” cytat z wypowiedzi posłanki.

Powoli nie dziwi nic, ale mimo słów posłanki, wierzę, że to Kościół decyduje kto jest Katolikiem, a nie Partia.

Bumerang

Pewna osoba powiedziała w wywiadzie: “nie będę współpracował z nikim, kto był nie w porządku wobec mojego brata i innych poległych [96 osób]”.

Z rachunku prawdopodobieństwa, można postawić tezę, że ta pewna osoba nie będzie mogła współpracować sama z sobą. Wystarczy wspomnieć wszystkie historyczne wypowiedzi tej osoby, oraz spojrzeć na różnorodność społeczną i polityczną tych, którzy zginęli w katastrofie, wtedy niczym bumerang powracają te słowa, które były nie w porządku wobec tragicznie zmarłych osób (z PO, SLD itd.) – za życia!

PS
Wg słownika języka polskiego do mądrego wyboru:
A. poległy I – taki, który zginął w walce
B. poległy II – żołnierz zabity w walce
C. zginąć – stracić życie tragicznie, nagle

Doraźnie i politycznie “polegli” jest bardziej nośne, ale patrząc historycznie, w społecznej świadomości dłużej trwa “tragicznie zginęli”, bo to ponadczasowe, a nie związane tylko i wyłącznie z krótkim kontekstem polityczno-historycznym. Polec może każdy od przypadkowej kuli, natomiast zginąć tragicznie w 70lat po, mogą tylko nieliczni. Pozostaje więc pytanie bez odpowiedzi, czy ktoś walczy o ponadczasową pamięć o tragedii, czy też tylko o krótkotrwały kontekst polityczny – ale to pytanie do sumienia każdego z nas.