Mam propozycję aby sprywatyzować partie polityczne, wtedy każdy w drodze inwestycji na giełdzie będzie mógł wykazać swoje polityczne zaangażowanie, a zarazem każda partia polityczna na podstawie giełdowych notowań będzie mogła wykazać swoją wyższość lub niższość.
No tak, tylko czy są szanse na znalezienie akcjonariuszy? Tu może być problem, każdy popierający emocjonalne dyrdymały głoszone na Wiejskiej i w TV, z pewnością 10x razy się zastanowi zanim zainwestuje grosz w taką opcję polityczną.
Dlaczego więc wybiera ją w wyborach – swoistej giełdzie notowań? No właśnie – nie mam pojęcia…
Ale mimo wszystko jestem za prywatyzacją, na pewno będzie taniej ;D