Wykład o.Jacka Salija

Byłem wczoraj na wykładzie Dominikanina o.Jacka Salija OP zatytułowanym Rodzina jako dom duchowy. Było to cudowne obcowanie z mądrością! o.Jacek we wspaniały sposób ukazał problemy na jakie dzisiaj napotyka Rodzina. Zaczął od przerażającej wizji Rodziny bez więzi. Każdy idzie w swoją stronę, zapominając o rodzicach, rodzeństwie… co doprowadza do samotnego brnięcia przez życie. Mówił o “ocaleńcach” czyli ludziach, którzy uniknęli śmierci w aborcji, lecz nie otrzymali miłości w domu rodzinnym, i żyją jakby w ciągłym zagrożeniu śmiercią. Zwracał uwagę na malejącą ilość osób z jaką człowiek współczesny podąża przez życie: dawniej liczne rodziny i grono przyjaciół, dzisiaj często to dwie, trzy osoby. Przytaczał wypowiedzi dzieci z chorych i rozbitych rodzin

mała dziewczynka mówiła do mamy “śniło mi się, że miałam tatusia”

,

zapłakana młoda dziewczyna prosiła o modlitwę “bo dzisiaj moi rodzice mają rozprawę rozwodową”

,

mały chłopiec przepraszał z przerażeniem w oczach, samotnie wychowującego ojca, za drobne nieposłuszeństwo myśląc, iż jego mama odeszła, ponieważ był niegrzeczny

.
Dramat Rodziny bez Boga, dramat Rodziny bez modlitwy…
Drogowskazem wg o.Jacka jest dawanie siebie drugiemu człowiekowi, przebaczanie, modlitwa (budowanie domu duchowego) i wspieranie się nawzajem. Żona ma być oparciem w trudnych chwilach dla męża, a mąż dla żony. Myśli z pozoru powszechnie znane, jednak ukazane w pięknym świetle mądrości, nabrały dodatkowego blasku.
Teraz pozostaje udać się na ponowną lekturę książek o.Jacka Salija OP. Odpowiadają one na trudne pytania i są dostępne w internecie dla tych co szukają drogi: Szukającym drogi, Nadzieja poddawana próbom, Poszukiwania w wierze, Pytania nieobojętne.
Życzę miłej lektury 🙂

Uśmiechnięty cierpieniem

Idąc do pracy spotkałem uśmiechniętego cierpieniem ułomności chłopca, podążającego z Matką do szkoły specjalnej. Usłyszałem jego słowa

Nie wiem co jest dobre i nie wiem co jest złe.

Jak mądre słowa wypowiedziało to dziecko, ta bezbronna kruszyna. Wypowiedział tą wielką troskę o podążanie właściwą drogą. On pomimo swojego ograniczenia umysłowego, chciałby poznać czym jest dobro, a czym jest zło. Tak, aby być zdolnym do dokonywania w życiu, samodzielnych i właściwych wyborów.
To dziecko w drodze do szkoły prowadziło medytację, a ja tak często marnuję czas na inne sprawy…

Błądzę po pustyni

Błądzę po pustyni, szukam drogi w kierunku słońca. Chwilami palący żar lejący się z nieba, odbiera ochotę do dalszej wędrówki. Są jednak takie chwile gdy postrzegam oazę. Porzucam wówczas wszelkie tłumoczki, bagaże i wszelkie troski. Podążam do tej oazy, aby zaczerpnąć ze źródła Wody Żywej.
Dzisiaj byłem w Oazie, nauczał tam Dominikanin o.Tomasz Kwiecień OP. Mówił o tradycji – fundamencie Kościoła. O sztuce gestu – dzisiaj niezrozumiałej i zapomnianej. Mówił, że św.Józef był “największym” grzesznikiem w św.Rodzinie, ale to on był Głową Rodziny.
Zaufać Bogu i podążyć drogą wiary, nadziei i miłości. Tak to najlepsza ochłoda na pustyni…
Jutro wykład o.Jacka Salija OP o Rodzinie. Opatrzność Boża napełnia w tym tygodniu Gliwice słowem od Ojców Dominikanów. Bóg zapłać!

Dobra książka

Dobra książka, słowa opisujące książkę. Jaka to książka, dobra ze względu na cenę, dobra ze względu na zawarte w niej treści, czy też dobra ze względu na miejsce na liście bestsellerów?
Można zastanowić się nad kolejnym podziałem. Dobra książka to książka w twardej okładce, na pięknym papierze, z ładną zakładką.
Dobra książka, to książka wytarta duchem czasu, z rogami kartek poczerniałych od dotyku ludzkich rąk – spragnionych wiedzy. Dobra książka to dzieło przekazywane z rąk do rąk, bo dzięki niej ludzie odkrywają zainteresowanie treścią.
Dobra książka pobudza do myślenia, rodzi pytania i napełnia chęcią dalszego czytania i poszukiwania.
Dobra książka to także wspaniałe czytadło, bez głębokiej treści lecz z ożywczym powiewem radości.
Dobra książka czy ja ją mam, choć jedną? Jeśli nie, to na cóż mi wszelkie księgozbiory uniwersyteckie i biblioteczne.
PS
Czy dobra książka musi być z papieru – spyta Chlip? Z pewnością nie musi być z papieru, choć iluzja czerni i bieli pozostanie – jeszcze – na długie lata w wersji elektronicznej 🙂