Potrzeba wyłączenia internetu i szybkich informacji. Potrzeba odejścia na chwilę od spraw codziennych, potrzeba duchowych rekolekcji być może nie w zamkniętym klasztorze lecz w otoczeniu pięknych gór.
Człowiek wychodzi na górę, z trudem i mozołem, choć równocześnie może skorzystać z szybkiej kolejki i być tam w jednej chwili. Człowiek wychodzi na górę i przybliża się do Boga, lecz jeśli równocześnie zachłyśnie się pychą to straci z oczu drugiego człowieka – bliźniego. Bliźniego, który z wysokiej góry wygląda niczym mała mrówka, pył lub proch.
Wejść na górę i nie zatracić wyostrzonego widzenia Boga i człowieka to był ten wspaniały czas rekolekcji i autorefleksji nad sobą, z dala od internetu i szybkich informacji.
Teraz przede mną kolejna próba trwania w tym stanie wespół z internetem i szybką informacją 🙂
Category Archives: Blog
Wiwat Słońce!
Zaświeciło słońce 🙂
e-Przyjaciel
Od jakiegoś czasu mam wrażenie uprawiania przeze mnie w blogu typowego wodolejstwa. Powracając po jakimś czasie do starych wpisów, mam wrażenie, że tylko kogoś zacytowałem, lub nieco przetworzyłem.
Trzeba umieć podejmować męskie decyzje, pozostaje mi na razie zawiesić regularne wpisy do bloga, aby zastanowić się nad sobą samym.
Wodolejstwo, to chyba główna cecha mego bloga. Kiedyś potrafiłem ująć wszystko w jednym zdaniu, dzisiaj leję i leję słowa na elektroniczny papier (tak jak teraz).
Szczęść Boże Tobie Drogi e-Przyjacielu czytający te słowa. Do zobaczenia za jakiś czas jak sobie to wszystko przemyślę i przemodlę.
Pokój Tobie 🙂
Naiwność to, czy brak roztropności
Naiwność to, czy brak roztropności. Doprawdy trudno mi powiedzieć. Słuchałem dzisiaj zdenerwowanych turystów poszkodowanych przez słynne ostatnio biura podróży z Krakowa i Warszawy, i miałem wrażenie jakbym słyszał przekupki przed sklepem mięsnym z okresu kartkowego.
Przecież kupiliśmy atrakcyjną ofertę Last Minute, tu była zachęcająca cena wczasów w Grecji itd. Rozumiem rozgoryczenie turystów, zarazem jednak dziwię się ich naiwności i brakowi roztropności. Gdybając: jeżeli w dużym mieście jest kilkadziesiąt biur podróży (Warszawa i Kraków to duże miasta) to dlaczego ludzie wybrali “atrakcyjną ofertę” tych biur. Po pierwsze musiała zdecydować niska cena, czyli nie będziemy przepłacać… Po drugie na inne wczasy zagraniczne nie było nas stać czyli trzeba wyjechać za granicę za wszelką cenę! Po trzecie bo obiecaliśmy dziecku, na to nas stać czyli dla “dobra” dziecka życie ponad stan…
Tutaj przypominają mi się historyczne sklepy mięsne z lat kartkowych, w których zawsze można było tanio kupić, jedyny problem półki sklepowe zawsze były puste. “Zaradni” obywatele wiedzieli jednak, że za specjalną dopłata da się wszystko załatwić na zapleczu. Czyli cena musiała być wyższa niż normalnie, aby nabyć produkt dobrej jakości.
To proste prawo można dzisiaj zauważyć w supermarketach, gdzie są wystawione różne rodzaje pizzy do własnoręcznego odgrzania. Jak mawia mój serdeczny przyjaciel: Jak kupisz pizzę za 1DM to będzie smakować jak za 1DM, jeżeli natomiast kupisz pizzę za 5DM to będzie smakować jak za 5DM! (dla wrażliwych ekonomistów-monetarystów DM można zastąpić EUR, PLN, USD bądź CHF).
Proste prawo zdrowej gospodarki – nic nie dostaje się za darmo, ani żaden produkt tej samej wysokiej jakości nie może być sprzedawany po rażąco niskiej cenie (wyjątek ceny sponsorowane zwane dumpingowymi).
Podsumowując, najlepiej zobaczyć ofertę 10 biur podróży i porównać: warunki lokalowe, ceny i ubezpieczenie. Bez tego każde późniejsze narzekanie jest tak naprawdę burzą w szklance wody, by nie rzec krzykiem przekupek spod mięsnego, przy całym szacunku dla poszkodowanych, którym wakacje przeszły koło nosa.
Zarobią na tym z pewnością tylko prawnicy, którzy latami będą starali się ciągnąć dalsze sprawy sądowe, aż wszyscy zapomną jaki był temat postępowania sądowego, czyli tak tradycyjnie po polsku ;-(
Było a jest
Była czekolada E.Wedel, była czekolada 22 lipca dawniej E.Wedel, jest czekolada E.Wedel d.22 lipca d. E.Wedel.
Dzień dzisiejszy był kiedyś świętem komuny tzw. Polski Ludowej – PRL.
Szczytowe dzieło komuny to Manifest PKWN ogłoszony 22 lipca 1944 r. Trudno uwierzyć, że przez kilkadziesiąt lat wmawiano nam jakoby ten dzień narzucenia sowieckiego kagańca był dniem ważniejszym od dnia odzyskania niepodległości 11 listopada 1918 roku!