Z oddali obserwuję rosnącą temperaturę dyskusji, o rzeczach ważnych. Przygotowano projekt nowej ustawy, zachęcono wielu, by uznali, że to lek na całe zło, a teraz dodatkowo wykorzystuje się to w walce politycznej za i przeciw.
Zastanawiam mnie, że statystycznie rzecz ujmując, około 90% Polaków jest ochrzczonych i “ze spokojem sumienia” wpisuje w druki paszportowe wyznanie Rzymsko-Katolickie, czyli zgodnie z dobrym nauczaniem Kościoła powinno to pociągać za sobą prymat Prawa Boskiego czyli “żyję wg Przykazań miłości bliźniego i wg Dekalogu”. W rzeczywistości przykazanie “Nie zabijaj” jest nadużywane – niezależnie od stanu: czy to duchowny, czy świecki – alkohol, papierosy, powodowanie zagrożeń w ruchu samochodowym, itp. itd.
I jaki sposób na ten brak świadomości społecznej jest nam z przytupem proponowany? Walnijmy ustawę to już nikt nie będzie zabijał! Hm, przy ustawie o nadużywaniu alkoholu, papierosów, jeździe po pijaku to nie pomogło, ale teraz zdaniem twórców ma być inaczej… Bo przecież dla prawdziwego 90% Katolika i dla tych 10% nie tylko, prawo Państwowe to coś więcej niż prawo Boże.
A ja się tak zastanawiam, dlaczego bez wytaczania dział, nie zaczniemy uczyć i edukować, ukazując czym jest piękno. Zamiast szokujących fotografii, programy odwiedzin dla młodzieży w domach samotnej matki (gdzie można zobaczyć czym jest walka o życie dziecka), w domach dziecka, w domach starców i hospicjach… Uwrażliwianie sumień, to dotyk drugiego człowieka, a nie wrzucanie kolejnych paragrafów i mówienie, swoje zrobiliśmy…
Więcej edukacji sumień – to jest rozwiązanie, aby te 90% wiedziało, dlaczego wpisuje w druki paszportowe, takie a nie inne wyznanie.