Tak się zapatrzyli na ten piękny kawałek drzewa, tak się rozpalili, że nie zauważyli bezdomnego, który obok w osamotnieniu czekał na kawałek chleba i łyk wody żywej.
Tak się zapatrzyli we własne prawdy i okrzyki, że nie usłyszeli gdy wołał pomocy.
Tak się zapatrzyli, że liczyło się już dla nich tylko kolejne wejście na antenę stacji telewizyjnej, wtedy mobilizowali się od nowa do śpiewów, okrzyków i okazywania wszelakich znaków. A relacja telewizyjna pod napisami końcowymi kto i co przygotował, ukryła osuwające się na chodnik ciało bezdomnego, który w tej walce epok nie był dla nikogo wartością… bo niby dlaczego…