Była kiedyś taka księgarnia internetowa, która potrafiła mnie zachęcić do zakupów. W księgarni tej umiano bardzo dobrze przeprowadzić kalkulację kosztów tak, iż byłem przekonany o darmowej przesyłce przy zamówienie o stosunkowo przystępnej cenie.
Dzisiaj czar prysł, po kolejnych niezrozumiałych decyzjach merlin.pl dotyczących między innymi konieczności dzielenia wielorodzajowego zamówienia na osobne paczki, przyszedł czas na ostatecznie zniechęcającą mnie decyzję o kolejnej zmianie odpłatności za przesyłki.
I tak się zastanawiam czy naprawdę nikomu w merlin.pl nie zależy na mnie, pomimo mojego wieloletniego przywiązania do firmy i systematycznych zakupów? Nowa formuła tak zwany klub merlina nie przekonuje mnie, zbyt wysoka jak dla mnie jest odpłatność za ulgową lub darmową przesyłkę.
Niestety – moim zdaniem – upadek merlin.pl wydaje się mieć cechy nieodwracalnego upadku.
Dlaczego mam kupować za cenę zaporową conajmniej 150zl aby uzyskać darmową przesyłkę? Przecież w cenie samej książki już kryje się marża sprzedawcy! Czyli zapłać nam za książkę, a potem jeszcze zapłać za przesyłkę.
Przy takim postawieniu sprawy wolę kupować książki i cd bezpośrednio w wydawnictwie lub u księgarzy w allegro.pl, koszty dostawy są tam jasno sprecyzowane po cenach rynkowych, ale przynajmniej ceny nowych książek i cd są niższe. Co więcej w niektórych przypadkach wolę kupić książkę od ręki w księgarni, koszt wyższy, ale książkę mam od razu w ręce – a przez ostatnie lata gdy merlin.pl był mi przyjazny, nawet bym do księgarni nie wszedł 🙂
Pierwotna idea merlin.pl zachęcająca mnie klienta do zakupów tak, aby nie szukał innej księgarni, ustąpiła dzisiaj miejsca nowej idei – wszędzie szukać byle nie w merlin.pl