Knajactwo a słownik

Nie rozumiejąc – po raz kolejny – o czym pierwszy rozmawia do mnie, sięgnąłem po Słownik Języka Polskiego, ale tutaj pustka… sięgnąłem po Słownik Wyrazów Obcych, także pustka. Dopiero Inny Słownik Języka Polskiego Mirosława Bańko zawiera objaśnienie tego słowa.

Cyt. za pwn.pl
pyt.: Czy znane jest Państwu słowo knajactwo i co ono oznacza?
odp.: Słowo knajacki jest już obecne w słownikach, np. w Innym słowniku języka polskiego PWN, niedawno wydanym. Knajactwo to wyraz pochodny o regularnym znaczeniu (można by powiedzieć, że knajactwo to knajacki język, styl, knajackie zachowanie). Zapraszamy więc do Innego słownika!
— Mirosław Bańko

pyt.: Proszę o podanie znaczenia słów knajactwo i tromtadractwo.
odp.: Knajactwo to zachowanie charakterystyczne dla ludzi z marginesu społecznego, tromtadractwo to krzykliwe głoszenie jakichś poglądów, zwłaszcza politycznych, lub wzniosłych haseł pozbawionych treści. Inny słownik języka polskiego PWN zanotował słowa pokrewne – knajacki, tromtadracja.
— Mirosław Bańko

Z tej definicji słowa wynika, iż każdy kto nie jest z partią pierwszego, jest człowiekiem z marginesu społecznego, czyli jakieś 72% społeczeństwa jest na marginesie, a nie owo 28%. To jakaś nowa myśl o jądrze, które jest mniejsze od elektronu krążącego po orbicie.

Zdrowie leczone podatkami

Mędrcy mówią: “trzeba podnieść podatki, w celu poprawy ochrony zdrowia”. A ja mówię NIE, podwyższeniu podatków. Wystarczy mi jasność, za co mam płacić. Pieniądze, które mędrcy chcą od nas wyszarpnąć w formie podatków wolę własnoręcznie wpłacić na konto Ubezpieczyciela Zdrowotnego, bo on tych pieniędzy nie zmarnuje, w odróżnieniu od Rządu.

Płacić za ochronę zdrowia TAK, ale nie w formie podatków oddawanych w ręce urzędników.

Łap okazję!

Taki napis – moim zdaniem – powinien znajdować się na drzwiach do Konfesjonału.
Jednak taki napis pojawia się tylko na drzwiach do banku z “darmowym kredytem” i drzwiach do nowej “darmowej” lodówki w sklepie AGD.

Co tak naprawdę, jest dla człowieka i w życiu człowieka okazją?

św. Jacek to Dominikanin!!!

Zdziwiłem się tydzień temu, gdy na uroczystości Episkopatu Polski ku czci św. Jacka z okazji 750-lecia jego śmierci, nie zaproszono do Kamienia Śląskiego prowincjała oo.Dominikanów.

Zdumiałem się dzisiaj, gdy w czytanym na liturgii komunikacie Episkopatu Polski o uroczystościach ku czci św.Jacka Odrowąża, nazwano go misjonarzem i krzewicielem, zupełnie przemilczając fakt jego Dominikańskiego powołania ku świętości.

Nie wiem czy to jakaś alergia na Dominikanów, których żaden biskup Śląski w rocznicę 750-lecia do swojej diecezji nie zaprasza tak, aby św. Jacek mógł przez białe habity opromieniać Śląsk modlitwą i mądrym słowem. Nie wiem…

ale bardzo mi smutno, bo skąd Polacy mają wiedzieć, że św. Jacek to nie diecezjalny kapłan lub świecki, tylko Dominikanin, skoro nawet komunikat Episkopatu to przemilcza.

Mamy z Kasią nadzieję, że wkrótce do św.Jacka OP, dołączy błog. o.Jacek Woroniecki OP i wierni na nowo zaczytają się w jego “Pełni modlitwy”.

Odwaga rozmowy

Przyglądam się dramatycznym protestom w służbie zdrowia i zastanawiam się dlaczego rządzący nie mają odwagi powiedzieć prawdy o finansach Państwa. Zastanawiam się dlaczego Ci, którzy zostali wybrania dla służenia Dobru Wspólnemu, myślą tylko o własnej karierze politycznej, najbliższej przyszłości własnej partii i zaplecza wyborczego. Dlaczego nie przyznają, że służba zdrowia musi być dofinansowana i równocześnie współpłatna.

W takim zestawieniu uderza Odwaga Rozmowy, którą mieli twórcy założyciele Wspólnoty Europejskiej pod flagą Maryi, oni patrzyli na wiele lat do przodu pozostawiając swój sukces polityczny na właściwym miejscu.

Polscy rządzący unikają rozmowy, wolą pyskówkę, manipulację i dezinformację, a na koniec i tak będę musieli zasiąść do stołu rozmów, tylko wtedy nikt im już nie uwierzy w zapewnienia o służbie Dobru Wspólnemu. W tym czasie wspominam postać żony Marszałka Piłsudskiego, która potrafiła tyle uczynić dla biednych i bezbronnych…

Tylko tchórz boi się rozmowy… i popełnia polityczne samobójstwo.