Powiedzieli mi:
Jarek poważny wreszcie bądź! W Twoim wieku to już nie przystoi, naigrawać się ze świata
. Tako więc ściszam się i poważnie zaczynam pisać.
(Wężykiem?… Wężykiem, a jak!)
W dniu wczorajszym w pewnym kraju, nieopodal sosnowego gaju, lew zaryczał… Lew zaryczał znów złowrogo, a tam premier jechał drogą. Gdy usłyszał ryk złowrogi, wnet za pasem schował eseldowskie nogi. Doradzili mu doradcy i “życzliwi” przyjaciele, by się chował w eseldowskie knieje. On wbrew wszystkim na lotnisko bieży: “F-16 się należy”. Tam wskakuje za pilota, mówiąc “Ze mnie też będzie Gołota”!!! Już startują…, o już lecą, 4G – od razu strzelił premierowy zadek (G “oczywiście” od przeciążenia). Wszystko dobrze się układa, już z pilotem się dogadał. Dżentelmeni wybierali czy do Moskwy, czy Berlina? Lecz cóż to, ktoś wbił klina. Drugi F-16 ślizgiem się przybliża, już pętelka się zaciska, czar ucieczki pryska. Prezydenta ta maszyna, spod Grudziądza ich wróciła. Teraz już komisja goła (bo publicznie obnażona), prawdę przed publiką chowa. Raport komisji już znam: lew z kanału wychodzi sam, a eselde powiększa stan, premier Zdrowiem się zajmuje i Peugeota wnet kupuje.