Jeszcze świt nie nadszedł

Jeszcze świt nie nadszedł, a już rozpocząłem pieśń nowego dnia, powtarzając nieustannie “ulubione” słowa: Jestem bardzo poważnym człowiekiem, jestem bardzo poważny…, jestem bardzo…, jestem… Zacząłem więc pisać, a potem to już samo płynęło 😉 Zapraszam na degustację poważnej instrukcji.
Gdy skończyłem pisać. Spojrzałem w kalendarz i od razu wiedziałem skąd ta dzisiejsza powaga 😉 Bawmy się, żartujmy i cieszmy się wspaniałym darem życia, wszak dzisiaj Prima Aprilis ;D

Swoją drogą ten Prima Aprilis jak dla mnie mógłby być codziennie, ale jeszcze przestałbym być poważny 😉

Jak zostać księgowym

Kiedy pisałem pierwszą instrukcję Jak zostać pesymistą(<-- tu czytaj) dla Morning Chronicle traktowałem to zajęcie jako chwilowy kaprys zarozumiałego pisarza. Jednak gdy wczoraj wieczorem po raz kolejny oglądałem na kanale 6, film Co do grosza według powieści Jeffrey’a Archer’a – pod tym samym tytułem. Zadzwonił do mnie Edi i z charakterystycznym oksfordzkim akcentem powiedział: Czekam na nową instrukcję! Zacząłem się tłumaczyć, że nie mam czasu, bo właśnie wyjeżdżam na ryby (nocą lepiej biorą). Ale Edi jak zawsze pozostał nieustępliwie-napastliwy. Tak więc dokończyłem wpatrywania się w szklany ekran i rozpocząłem swoje późno-nocne rozważania z fusów.

Dzisiaj najbardziej korzystną dziedziną pracy zdaje się być księgowość. Każdy chce podliczać wpływy, wydatki i straty. Niestety nie od razu dostaje się pracę na Wall Street, a tym bardziej w Bank of England.

Aby zostać księgowym konieczna jest drobna inwestycja finansowa oraz krótkie przeszkolenie. Na początek należy zakupić kapownik, powtarzam mniej uważnym czytelnikom, KAPOWNIK. Kiedy już zdołaliśmy go zakupić, należałoby się zastanowić nad graficznym rozplanowaniem jego zawartości. Musimy wybrać kategorię, w której będą prowadzone nasze sprawozdania.

Oto kilka bardziej popularnych typów:
1) kategoria punktowa,
2) kategoria znakowa,
3) kategoria przyszłościowa,
4) kategoria towarzyska,
5) kategoria osobista.

Cechą wspólną tych kilku kategorii, kapownikowych sprawozdań jest przyporządkowanie naszym znajomym określonych wartości: liczbowych, literowych albo opisowych. Zapytasz z wyrzutem Na co mi kapownik? Ja to wszystko w głowie opracowywuję! I tutaj popełniasz pierwszy błąd na trudnej i wyboistej drodze do zgłębienia księgowości.
Prowadzenie kapownika jest NIEZBĘDNE!!! w celu utrzymania jedynych i słusznych (korzystnych) stosunków towarzyskich. Przyjrzyjmy się teraz poszczególnym kategoriom.

ad 1) W kategorii punktowej określamy liczbowo zasługi naszych znajomych na przykład: 10pkt. – dał mi łapówkę, 3pkt. – dał się spławić, -5pkt. – chciał aby mu w czymś pomóc. Sam ustalasz swoją punktację!

ad 2) W kategorii znakowej wykorzystujemy znaki “+” i “-“. Należy pamiętać, że dwa “-” niegdy nie stanowią jednego “+”. Ponadto dopiero trzy “+” równoważą jeden “-“. Przed postawieniem “+” z wnikliwością należy przebadać jeszcze raz osobnika, który na niego pozornie zasłużył. Mógł nas przecież oszukać, maskując swoje właściwe uczucia. Podsumowanie raz w miesiącu.

ad 3) Kategoria przyszłościowa dla ludzi sukcesu. Wpisujemy dane o znajomych i systematycznie wykreślamy tych, którzy nie otwierają przed nami nowych perspektyw. Co więcej nie stanowią dla nas dobrej drogi do dalszej kariery. Koniecznie próbujemy nawiązać kontakty z członkami partii będącej już albo za chwilę u władzy.

ad 4) Kategoria towarzyska tak zwana Elitarna!. Do naszego kochanego kapownika wpisujemy tylko te osoby, które mają kilka liter przed nazwiskiem na przykład: sir, dr, prof &c. Dzięki tym wspaniałym tytułom osoby te są warte naszej uwagi i konwersacji. Mamy przy tym świadomość nieco większych wydatków w tej kategorii. Trzeba się początkowo (nie mając tytułu) wkupić do tego towarzystwa, albo kupując tytuł albo kupując znajomość. Oczywiście listę należy modyfikować i ograniczać do około 50-ciu stałych kontaktów.

ad 5) Kategoria osobista dla wytrwałych 😉 Tutaj panuje całkowita dowolność w kreowaniu naszych preferencji. Tą kategorię lubię najbardziej, ponieważ mogę w niej bezkrytycznie notować moje spostrzeżenia i myśli na temat nowo poznanych ludzi. Bardzo jasno widać w niej, czy warto się z kimś spotkać, czy też nie.

W moim przypadku Edi już dawno wyleciał z wszystkich kategorii. najgorsze notowania ma w kategorii osobistej, bo nie zmieścił się w pierwszej 100-ce opłacalnych znajomych. Jak to mawiamy w naszym londyńskim klubie golfowym: My nie Francuzi żabojady, u nas liczy się konkret a nie fasady, w stylu “Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.

Najnowocześniejsze kapowniki to specjalne programy komputerowe, umożliwiające natychmiastowe podsumowanie każdej z kategorii. Komputer pamięta za nas i przypomina nam, co się opłaca robić i z kim się opłaca spotykać.

PS
Jeśli dalej wierzysz w powyższe bzdury Drogi Czytelniku, to masz problem ;D Najlepiej kup kapownik i zapisz sobie w nim 1000pkt. za konkretne podejście do życia*.

John Bosoit [alias Jarosław Szczepanek ;-)]
“Zapiski na bilecie, a może blankiecie”

b.Londyn 1.4.3002

* Konkretne podejście do życia, opisane przez kochanego G.Orwella w 1984 i Folwarku zwierzęcym. Jednym słowem zdałeś!!! egzamin na księgowego. Pamiętaj dzisiaj jest Prima Aprilis ;D

Katar

Bardzo zmartwił mnie wpis Piotra, a w zasadzie jego KATAR. Co więcej gdy widziałem go ostatnio, także wyglądał nie za bardzo 😉
Tak od serca Piotrze trochę Wyluzuj i Zdrowiej!!! Poczekaj jeszcze z tym co zaplanowali wydawcy newsów!

Mistyka Kościoła

Mistyka Kościoła, domu Nieskończonego Boga zamkniętego w małym tabernakulum i otoczonego ścianami, podłogą i dachem — ograniczoną przestrzenią.
Mistyka Kościoła — mrocznego kościoła, ogarniętego mrokiem nocy i rozżarzonego oliwną lampką wiekuistą. Kościoła zdającego się mówić Jestem tutaj człowieku Ja Twój Bóg i ty. Bliska relacja ciemności i samotności, w której nie widać stojących obok siebie osób, ani bogactwa wnętrza kościoła. Surowość Miłosiernego Boga.
Mistyka Kościoła — słonecznego kościoła, rozświetlonego kolorytem witraży falujących barwami tęczy, rozedrganego kolorytem dźwięków rozlewających się w przestrzeni kościoła, będącej jakby kroplą modlitwy. Kroplą modlitwy w strumieniu modlitw Kościoła Powszechnego. Wielobarwna, niepodzielna i zjednoczona wspólnota wiernych, śpiewających na chwałę Bożą. Słowo bez początku i końca, trwające i rozlegające się nieustannie. Słowo wypowiedziane i wyśpiewane w jednym miejscu, niczym lekki powiew wiatru, roznosi się po całym wnętrzu i łączy wiernych jednym tchnieniem śpiewu, by w ostatecznym akordzie dopełnić się brzmieniem organów. W tym całym majestacie barw, dźwięków i oddechów, wzrok zdaje się gubić. Jeden szczegół przykuł mą uwagę, oto wśród wielu obrazów dostrzegłem małą stajenkę, a w niej Cud Bożego Narodzenia.
Mistyka Kościoła — domu Bożego, wnętrza tak ubogiego jak pasterska stajenka a jednak ukazującego krainę życia wiecznego, święte miasto Jeruzalem do którego zmierzamy, w krótkim ziemskim życiu.
Spotkałem dzisiaj taki kościół, pobudzający w niedzielny czas do zadumy nad Mistyką Kościoła…

Drzewo

Widziałem dzisiaj cudne drzewo przed domem Kapelana. Piękne poskręcanymi konarami, niczym ścieżki ludzkiego życia. Drzewo odkryło prawdę swojego poplątanego wnętrza, bo jeszcze nadzieja nie przyoblekła go kolorem zieleni.
Tomek, masz piękne drzewo przed domem, gdy stoi się na schodach i patrząc na ulicę spojrzy się w lewo 🙂