Bądźmy szczerzy

Bądźmy szczerzy. Co to za rodzina, ta Święta Rodzina? Małżeństwo bez seksu, Dziecko, z którym nie ma kłopotów, bezgrzeszna Mama, tato-nie-tato, ciągle w cieniu, może pantoflarz? Taka nierealna… Ale co to za rodzina, ta nasza? Niby jest seks, więzy krwi, a jak odlegli jesteśmy czasem jedni od drugich? Tak bardzo się nawzajem raniący. Ilu z nas przeżywa frustrację w związku, który miał spełnić najskrytsze marzenia. Największe zranienia to te, które nam zadano właśnie w rodzinie. To, co tworzy rodzinę, to nie zewnętrzność ani seks. To przecież tak kruche, tak często banalnieje… To miłość uzdalnia seks do bycia tym, czym jest, a nie odwrotnie. Co tworzy rodzinę? Odpowiada św. Paweł: “Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość…”.

Egoizm w parach

[…] Cały układ odniesienia między chłopcem a dziewczyną został zseksualizowany. Młodzi inaczej nie umieją kontaktować się ze sobą; brakuje koleżeństwa, przyjaźni, a chodzą wyłącznie parami. Dzisiaj grupa młodzieży – to kilka par, które wzajemnie obarczają się doznaniami seksualnymi (necking, petting itp.). […]
[…] “Chodzenie parami”, które jest zrozumiałym zachowaniem ludzi, mających zamiar zawrzeć małżeństwo. Przeniesione na całą młodzież staje się zachowaniem społecznym i ma negatywny wpływ na rozwój jednostek, nie pozwala bowiem na swobodną wymianę myśli, nie ubogaca, ale przeciwnie, zawęża możliwości, nie mówiąc o tym, że pozbawia młodych prawidłowego kontaktu z innymi ludźmi i cały środowiskiem. I często wytwarza reakcje frustracyjne. W środowisku młodzieży zdarza się, że pojedyncze jednostki, częściej dziewczęta, które “nie mają pary”, przeżywają żal; na młodzieżową zabawę mogą pójść tylko te, które mają partnera, a jeżeli dziewczyna nie ma chłopca, to na pewno nie będzie się bawić, bo nikt się nią nie zainteresuje. Para zajęta sobą utwierdza się w egoizmie i nie zwraca uwagi na otoczenie. […]

Akceptacja i dialog?

[…] Akceptacja “roli lalki” nie jest akceptacją, która by mogła przetrwać, dlatego po świecie chodzi mnóstwo porzuconych dziewcząt, o których mówią chłopcy: “moja była dziewczyna”. “Moja” – bowiem mężczyzna bardzo łatwo wchodzi w rolę posiadacza, a młoda kobieta zgadza się na tę rolę. Pragnie zresztą oprócz akceptacji także dialogu, kontaktu […]
[…] Młodzi dziś mówią “chodzimy na poważnie” (going steady), to znaczy mamy zamiar się kiedyś złączyć na zawsze; przynajmniej tak myśli dziewczyna i zaczyna współżycie przedmałżeńskie, i wówczas najczęściej taki układ się nie stabilizuje – bo, jak wiadomo, chłopiec nie dąży jeszcze wcale do stabilizacji i tej dziewczynie wyznaczył dopiero rolę “lalki”, jeszcze nie żony. Na żonę poszuka później innej i będzie może chciał, żeby była całkiem inna (chłopcy wciąż robią to rozróżnienie: dziewczyna do zabawy na dziś, a do żeniaczki na jutro – to inna, której jeszcze nie poszukałem). Dziewczyna na ogół jest nieświadoma swojej potencjalnej siły macierzyństwa – bywa, że jest także nieprawdopodobnie nieświadoma mechanizmów biologicznych, jakie w niej zachodzą, nie rozumie nic ze swojej jakże wspaniałej płodności.[…]

Podniecenie seksualne mężczyzny

[…] Odmienność reakcji chłopca i dziewczyny powoduje zaskoczenie. Dziewczyna nie rozumie i nie uwzględnia reakcji chłopca i sama utrudnia mu opanowanie – nawet jeśli chłopak chciał się opanować, taka sytuacja może okazać się dla niego za trudna. Dziewczyna współczesna nie przyjmuje wzorca zachowania, które miałoby być skromne i wstydliwe – wstydliwość została zakwalifikowana jako przestarzała i dziewczęta nie starają się jej zachowywać. Zresztą w tym wyścigu, żeby zdobyć akceptujące spojrzenie męskie, skromność niejako “nie opłaca się”, przeciwnie, potrzebna jest pewna prowokacja: dziewczyna sterując zachowaniem chłopca ma swoją satysfakcję i z kolei to ona podbudowuje nieprawidłową wizję męskości u chłopca, gdyż oczekuje od niego zachowania seksualnego. Jeżeli chłopiec nie reaguje, to jej się wydaje, że w takim razie ona jest za mało ładna i za mało mu się podoba. Podniecenie seksualne mężczyzny młoda kobieta jest gotowa uznać za swój własny sukces i za potwierdzenie swojej kobiecości. W takim układzie młoda kobieta świadomie i podświadomie robi wszystko, co potrafi, żeby zainteresować sobą chłopca i żeby go podniecić. Dopiero w pełni dojrzała kobieta rozumie, że ten łatwy sukces jest właściwie klęską. Tylko kobieta, która sama rozumie swoją prawdziwą wartość, potrafi ją pokazać mężczyźnie – natomiast dziewczyna jest jeszcze niepewna swojej własnej wartości, dopiero szuka jej potwierdzenia. […]

“koncepcja lalki”

[…] Nazywam to “koncepcją lalki”. Młoda kobieta ma być ładnie ubrana, jak lalka, winna podobać się i czynić wszystko to, co on zechce, a raczej zgadzać się na wszystko to, co on ma ochotę z nią uczynić. Fakt, że kobieta współczesna rolę lalki akceptuje, stanowi już inny problem – w tej chwili chodzi o to, że mężczyzna w swojej świadomości taką rolę jej wyznacza. Nie widzi w kobiecie przyszłej żony i matki dzieci, ale lalkę do zabawy na dziś – o małżeństwie jeszcze nie myśli, jest na razie za młody, ma ochotę “użyć życia” – no i używa. Bierze jedną dziewczynę, następnie – właściwie nie ma końca tego “łańcucha”, który niekiedy trwa przez całe życie mężczyzny. Ilość przeżyć, ilość “sukcesów” wydaje mu się potwierdzać jego samego w jego fałszywej wizji męskości – tymczasem jest to postawa chłopięca, infantylna, egoistyczna postawa chłopca, który się bawi kosztem drugiego człowieka. Społecznie jest to zabawa niebezpieczna, gdyż z tej właśnie sytuacji pochodzi najwięcej dramatów. Prawdziwa męskość jest podjęciem odpowiedzialności za los każdego człowieka, a w sposób szczególny za los wybranej kobiety. […]

[…] W okresie [dojrzewania] młodzi mężczyźni używają argumentów pseudonaukowych, w których znajdują potwierdzenie koncepcji, iż działanie seksualne jest mężczyźnie bezwzględnie potrzebne do zachowania zdrowia, prawidłowego rozwoju, do równowagi psychofizycznej. Tego rodzaju koncepcja męskości prowadzi nieuchronnie do podwójnej moralności, od której nasz świat aktualnie nie jest wolny, która to moralność zgadza się niekiedy jeszcze postawić kobiecie wymaganie wstrzemięźliwości seksualnej przedmałżeńskiej, a nawet dziewictwa, ale już nie widzi możliwości stawiania analogicznych wymagań mężczyźnie. […]