Świadomość błędu

Świadomość błędu… Bardzo często popełniając błąd, nie zauważa się go od razu, twierdząc, że była to wina innych… Na co jednak człowiekowi rozum?

Tak sobie myślę (sic!) — na to aby potem, gdy opadną emocje, jeszcze raz się zastanowić… Wtedy można błąd zauważyć i wyciągnąć wnioski…

Wczoraj wymusiłem pierwszeństwo na drodze. Przez długi czas uważałem, że zrobił to ktoś inny, pewno nawet moja argumentacja wszystkich przekonała. Na szczęście Anioł Stróż czuwał, a pokora dopomogła odnaleźć prawdziwego winowajcę w mojej osobie. Nie ma to jak spokój za kierownicą… i nienaruszony samochód po takich ekscesach 😉