Czy polski Kościół jest przygotowany do zetknięcia się z Europą?

Czy polski Kościół jest przygotowany do zetknięcia się z Europą, w której wiara coraz bardziej jest kwestią wolnego wyboru, a nie rodzinnej tradycji?

W krajach zachodnich sobór, oprócz wielkich osiągnięć, miał także negatywne konsekwencje – płytkie i nieprzemyślane ekstrawagancje. Reakcją na nie stał się integryzm oraz podział na katolicyzm wysoki i niski. U nas – dzięki wielkim mężom: kardynałom Wyszyńskiemu i Wojtyle – tych błędów nie popełniono. Starsza kobieta z zapadłej wioski nie musi czytać Pascala, żeby dojść do zbawienia. Może być dużo świętsza niż ci, którzy przeczytali całego świętego Tomasza z Akwinu czy Rahnera. Te dwie dopełniające się twarze religijności uosabia Jan Paweł II. Rozmawia o teologii i ekumenizmie, filozofii i literaturze, a potem idzie do maleńkiego ogródka na dachu, by odprawić majówkę. Przychodzą siostry zakonne pracujące w kuchni, które zresztą nabożeństwu przewodniczą, biskup Dziwisz, paru gości. Odbywa się bardzo polskie, wiejskie nabożeństwo na “dachu świata” i trudno się oprzeć poczuciu, że jest w tym coś mistycznego. Kościół ma wiele twarzy, lecz wtedy widzę ich syntezę.

Trzeba też docenić rolę kultury masowej, byle to była dobra kultura. Bo kiedy Arka Noego śpiewa, że: “taki gruby, taki chudy może świętym być”, to mamy do czynienia z dokładnym streszczeniem piątego rozdziału konstytucji soborowej “Lumen Gentium” o powszechnym powołaniu do świętości! Gdybym to ja miał tłumaczyć młodzieży, że sobór watykański w kwestii świętości… etc., efekt byłby nieporównanie mniejszy.

o.Maciej Zięba OP
O duchu Europy w TP

Dźwięk z czary

Wydobył się z czary dźwięk, ale czy był czarujący tego nie ocenię…
Palce bolą, mięśnie też, a serce się raduje 🙂
W końcu jak człowiek jest zmęczony, to wystarczy chwilę ciężko popracować i od razu lepiej…

Czy ja pracoholik jestem? hm, no tak muzyk…

Mądrość po zmroku

Mądrość po zmroku:

Obój to taka przestrzeń powietrzna, obleczona w drzewo o kształcie konicznym, złączona pięknymi klapkami, i zatkana z jednej strony trzciną, a z drugiej wolnością pysznego świata…

Muzyka

Muzyka – próbowałem przed nią uciekać…
Muzyka – próbowałem ją odkrywać….
Muzyka – po latach studiów, wiem jak wygląda nuta…

Teraz pozostaje jeszcze kilka lat na usłyszenie dźwięku 😉

“Bo nasze czasy są straszne, bez nadziei i bez wiary…”

Bo nasze czasy są straszne, bez nadziei i bez wiary…

Zdanie powtarzane w każdej epoce, zdanie absurdalne… Zdanie stające się przebojem współczesnych mediów. Zdanie podpierane aborcją i eutanazją. Współczesny człowiek, jest co najwyżej zalękniony wypłynięciem na głębię. Boi się usłyszeć słowa Jana Pawła II “Nie lękajcie się! Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!

Przed przyjściem, Tego co obok Dobrego Łotra zawisł na drzewie krzyża, była nadzieja i wiara w przyjście nowego Adama… Gdy przyszedł, była Światłość co w ciemności rozświetliła mrok… Gdy odszedł do Ojca, przysłał Pocieszyciela, narodził się widzialnie Kościół, wiara i nadzieja w powtórne Jego przyjście…

Jak mógłbym mówić: “Bo nasze czasy są straszne bez nadziei i wiary…“, przecież ja je współtworzę, wokół są wspaniali ludzie o głębokiej duchowości – choć chwilami schowanej pod korcem. Gdyby to wszystko było jednak za mało, to i tak jest to bez znaczenia. Jest jedno zdanie, które jest silniejsze od beznadziei, braku wiary i wszelkiego zwątpienia! “Chrystus prawdziwie Zmartwychwstał! Alleluja!

Ale czy ja potrafię ukazać światu: wiarę, nadzieję i miłość, czy tylko Pychę rzekomej świadomości prawdziwej Drogi? Nikt nie dał mi prawa do wybierania Drogi za drugiego człowieka.

Gdybym chociaż potrafił swoją Drogę codziennie odnajdywać, a nie zbaczać z niej. Od ciągłych odejść na boki i uderzeń w przydrożne drzewa, spora część mych włosów, opuściła już me czoło…