Kandydacie, wiara jest łaską
Kandydat na prezydenta oświadczył w sobotę, że “do śmierci zamierza być katolikiem”. Choć słowa te miłe są dla katolickiego ucha – “oto jeden z nas” – przecież świadczą o istotnym niezrozumieniu wiary. Może więc kilka słów wyjaśnienia. Kościół to nie partia, a wiara to nie deklaracja członkostwa. Tradycja katolicka uważa wiarę za łaskę od Boga, a więc człowiek nie jest jej dysponentem.
W naszej duchowości wierzący raczej prosi Boga, by mógł wytrwać w wierze do śmierci, a nie butnie taką wiarę deklaruje. Przyszłość, przyszłość w Bogu, jest dla wierzącego tajemnicą, jest obietnicą, której ufnie się spodziewamy. Nie my jednak rozdajemy karty.
Wiara jest przyjaźnią z Bogiem. Nie wykorzystuje się przyjaźni, zwłaszcza takiej przyjaźni, jako wyborczego hasła. Imię Boga nie powinno być nadaremnie wzywane. Chyba że kandydat na prezydenta pierwsze słyszy, że wiara jest łaską. Unikając politycznych zapasów, trzeba bronić prawdy religijnej przed jej zepsuciem, przed ideologizacją, by nie została zasypana pod gruzowiskiem politycznych odpadów.
Tadeusz Bartoś OP List cyt. za GW
Daily Archives: October 6, 2005
mówienie prawdy
Moja żona mówi prawdę.