Jest taki kraj

Jest taki kraj, w którym przemalowani na biało czerwonoskórzy, poszukują czerwonoskórych. Szukujący nie zauważyli, iż prawie wszystkich prawdziwych czerwonoskórych wybito i należałoby już zacząć zakładać rezerwaty dla następnych pokoleń.

Smutny to czas, gdy człowiek – określający siebie mianem prawdziwego katolika – ma odwagę rzec do bliźniego swego “spieprzaj dziadu”. Smutny to czas, gdy do władzy kroczy się drogą kłamstwa i pomówień – taka “polska dobra nowina”.

Mniej boję się czerwonoskórych z tradycją skalpowania, od przemalowanych czerwonoskórych skalpujących dla politycznej rozrywki i zdobycia władzy.

Czy jest jakaś moralna siła, która takiego polityka powstrzyma przed kolejną ohydą??? Obawiam się, że nie…

Kościół naucza, iż mam głosować na człowieka prawego sumienia!

To naturalne

To naturalne, że człowiek woli “gruszki na wierzbie” od stąpania po ziemi.

To naturalne, że człowiek woli obietnice bez pokrycia od twardych słów o pracy.

Ale czy to naturalne, że Katolik woli negatywnie kreowaną przyszłość rozliczeń od pogodnej nadziei miłosierdzia?

Gdzie jest prawdziwa droga Dobrej Nowiny, gdzie?

PS
Nie mam przekonania, aby RM prowadziło ku plażom nadziei, doprawdy nie mam takiego przekonania i już 🙂

Kandydacie, wiara jest łaską

Kandydacie, wiara jest łaską

Kandydat na prezydenta oświadczył w sobotę, że “do śmierci zamierza być katolikiem”. Choć słowa te miłe są dla katolickiego ucha – “oto jeden z nas” – przecież świadczą o istotnym niezrozumieniu wiary. Może więc kilka słów wyjaśnienia. Kościół to nie partia, a wiara to nie deklaracja członkostwa. Tradycja katolicka uważa wiarę za łaskę od Boga, a więc człowiek nie jest jej dysponentem.

W naszej duchowości wierzący raczej prosi Boga, by mógł wytrwać w wierze do śmierci, a nie butnie taką wiarę deklaruje. Przyszłość, przyszłość w Bogu, jest dla wierzącego tajemnicą, jest obietnicą, której ufnie się spodziewamy. Nie my jednak rozdajemy karty.

Wiara jest przyjaźnią z Bogiem. Nie wykorzystuje się przyjaźni, zwłaszcza takiej przyjaźni, jako wyborczego hasła. Imię Boga nie powinno być nadaremnie wzywane. Chyba że kandydat na prezydenta pierwsze słyszy, że wiara jest łaską. Unikając politycznych zapasów, trzeba bronić prawdy religijnej przed jej zepsuciem, przed ideologizacją, by nie została zasypana pod gruzowiskiem politycznych odpadów.

Tadeusz Bartoś OP List cyt. za GW