Inflacja nadchodzi!

Nadchodzącą inflację można dostrzec w skokowym wzroście cen prasy, np. Gazeta Wyborcza w ostatnich dniach podniosła cenę swojego piątkowego wydania ze 1,80zł na 2,50zł, a pozostałych wydań ze 1,50zł na 2,00zł, czyli odpowiednio wzrost o 40% i 33%.

Będzie trzeba ze spokojem obserwować czy po PKO BP (i pozostałych bankach), GW (i pozostałych gazetach) kolejne sfery gospodarki zechcą nam wcisnąć życie na poziomie o 1/3 niższym (czyli 33% drożej)!

Pół-Credo czyli półprodukt wiary!

Wczoraj usłyszałem w “Rozmównicy” Religia TV wypowiedź pewnego Pana, który określił się jako wierzący ale odrzucany przez księży i ich kościół… Argumentował, że “Wierzy w Boga Ojca i wierzy w Jezusa Chrystusa”, a Kościół księżowski nie jest jakby odpowiedni na dzisiejsze czasy, zbyt staroświecki.

Przypomniałem sobie częste wypowiedzi “jestem wierzący, ale niepraktykujący…” i “święte” oburzenie tych, którym odmawia się udzielania Sakramentów Świętych, z powodu pozostawania w grzechu.

Powróciłem do słów Credo [wyznania wiary] “Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego… l w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego Jednorodzonego… Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi… Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół…” i zastanawiam się, czy pół-Credo bez wiary w Kościół jest współczesnym półproduktem, czy też stało się dla wielu prawie wiarą.

Bo jak można mówić, że się Wierzy wiarą kościoła Katolickiego (czyli powszechnego z gr.), skoro pomija się w – SWOIM – wyznaniu wiary słowa “Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół.”, i stwarza się wizję, że Kościół jest instytucją księży i zakonnic, a nie częścią naszej Wiary.

pół-Credo czyli półprodukt wiary! To taka wizja wiary light! a nie wypłynięcie na GŁĘBIĘ!

Odbudowa ruin?

Nie wiem dlaczego po wspaniałym pomyśle powołania w 1995 roku Fundacji Odbudowy Teatru Miejskiego, pojawił się zupełnie niezrozumiały pomysł odbudowy Ruin!!!

Czy naprawdę trudno zauważyć różnicę pomiędzy sformułowaniem “odbudowa Ruin” a “odbudowa z Ruin”!!!

No i oto mamy nieprzemyślany kwiatek, do którego trudno przyłożyć rękę, bo jak wspomagać odbudowę ruin, czyli niszczenie tego co już zostało z ruiny odbudowane, jak?

Odbudowa ruin

Kto decyduje w IPN?

Kilka chwil temu dziennik podał ku mojemu zdumieniu, że decyzje w sprawie IPN podejmuje sam Prezes PiS. Rozumiem, że to pomyłka dziennikarska, bo po dłuższej chwili tekst zmienił brzmienie. Myślę, że takie skojarzenie dziennikarskie najlepiej oddaje stosunek opinii publicznej do obecnej działalności IPN.

Poniższe zrzuty ekranowe są autentyczne.
Kto decyduje 1Kto decyduje 2

Tu i teraz

Zastanawiam się dlaczego w Polsce, zwykło się w dyskusjach odwoływać do przeszłości, jako argumentu “tu i teraz”.

Na przykład dwóch młodzieńców rozmawia na temat klubu piłkarskiego lub innego ważnego dla nich wydarzenia, i gdy zaczyna brakować argumentów pojawia się proste wyjaśnienie dlaczego młodzieniec X ma przewagę nad młodzieńcem Y. Dlaczego? Otóż młodzieniec X wyjawił przyglądającym się kolegom w prostych słowach brzydką przeszłość młodzieńca Y słowami “skur…syn” i już wiadomo, że najbardziej merytoryczny argument młodzieńca Y z “tu i teraz” nie ma szans, ponieważ jest obciążony niesprawdzalną – w tym momencie – przeszłością. Oczywiście mógłby przynieść za jakiś czas album rodzinny, akt małżeństwa rodziców i swój własny akt urodzenia, aby udowodnić 9-miesięcy, ale po pierwsze i tak byłby już uznany za przegranego w poprzedniej debacie, po drugie i tak znaleźli by się tacy, którzy stwierdziliby, że posiadanie ojca to nie dowód (sic!).

Na przykład dwóch polityków rozmawia o tym co jest w Polsce najważniejsze i najpilniejsze, i gdy dyskusja zaczyna się niebezpiecznie zbliżać do istoty problemu, to zawsze redaktor zada jakieś pytanie o przeszłość jednego z rozmówców, lub rozmówca X rzuci mimochodem uwagę o przeszłości rozmówcy Y. No i przysłuchujący się dyskusji od razu wie, że Y to “świnia i łajdak”… Na dodatek rozmówca X i Y nie zauważają, że po paru takich programach sama zapowiedź ich obecności w studio wystarcza, aby wyrobić sobie pogląd cóż nowego nam odkryją. Z żoną zaczęliśmy bawić się w taką grę np. w pod koniec programu informacyjnego zapowiadają, kto za chwilę będzie rozmówcą w studio, a ja od razu podaję jaki będzie przebieg rozmowy. Potem żona sprawdza czy miałem rację, no i praktycznie po pierwszym zdaniu jest już wszystko wiadome.

Na przykład dwie praczki siedzą w maglu nad rzeką i piorą brudy, ale i im pomaga w rozmowie o świeżo zabrudzonej bieliźnie, świadomość historycznej przeszłości adwersarza. I już po chwili praczka X z góry spogląda na brud w praniu praczki Y i z dumą mówi “nawet pranie masz brudne, bo twój mąż był sb’kiem i ub’kiem w jednym”.

A na koniec tak sobie myślę, o ewangelicznej przypowieści w której Jezus pisał na piasku, a sprawiedliwi X chcieli ukamienować nierządnicę Y, bo znali jej przeszłość. Jednak Jezus nie dał się wciągnąć w pułapkę przeszłości spytał wprost sprawiedliwych o “tu i teraz”, a gdy oni uciekli spytał kobietę o “tu i teraz”. I dzięki temu “tu i teraz” jej przebaczył!

Współczesna dyskusja polska jest dyskusją nieobecną, ponieważ rozmówca X ma ciągle obróconą głowę do tyłu i tam wypatruje historii, a rozmówca Y patrzy “tu i teraz” w miejsce gdzie powinna się znajdować twarz rozmówcy X, ale tam tylko widać tył głowy…

Można by rzec przekornie, że w Polsce idą zastępy “świętych polityków i historyków”, ponieważ co chwilę któryś z nich chwyta za kamień i rzuca…

Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?» Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz!». (J 8,1-11)