szok, szoł i matoł

Szok już nie szokuje, za to stał się świetnym anty-tagiem. Gdy widzę w nagłówku artykułu lub notki “szok” od razu mam pewność, że nie warto otwierać.

Szoł to kategoria programów telewizyjnych, która najczęściej uwagę skupiają przed i po emisji, a praktycznie nigdy w trakcie jej trwania.

Matoł – tak się czuję, gdy próbuję odnaleźć znaczenie i kontekst słów w gąszczu nowomowy marketingowo-medialnej.

Nie zwracać uwagi

Właśnie przeczytałem nagłówek, na podstawie którego mogę przypuszczać, że kolejny dziennikarz uważa, iż wszyscy żyją sprawą małej Madzi i pewnym niezbyt odległym wypadkiem samolotowym… i na dodatek dają się wodzić za nos innym dziennikarzom, przed czym on stanowczo ostrzega.

I tak sobie przypomniałem “sprawę Piotrusia” opisywaną przez media niecały rok temu, w tym przez pismo, w którym pracuje obecnie oburzony dziennikarz.

A za oknem piękna wiosna, uśmiechnięci ludzie mimo trudów dnia codziennego. Nie zwracać uwagi na to co służy tylko przyciągnięciu uwagi – czy to w mediach, czy też w manifestacjach – a nie ubogacaniu świata.

PS
Widziałem parę dni temu zdjęcie z marszu w obronie czegoś lub przeciw czemuś, transparenty, pogrupowanie tłumu jak z okresu marszów pierwszomajowych. Ludzie zmieniają poglądy i partie, ale zamiłowanie do pochodów nie przemija… choć tutaj jest PRL żywy.