Krzyk pierwszego

Wczoraj wieczorem poczułem się jak w PRLu, gdy urzędujący Pierwszy krzyczał “warcholstwo”. Myślałem, że po Władysławie Gomułce (nie mylić z Mikołajem Gomółką) i innych I sekretarzach słowo “warcholstwo” zostało zamknięte za murami IPN.

A tutaj jednak Pierwszy o “dziewiczej” teczce, przypomniał nam słowo elit komunistycznych. Teraz jeszcze lepiej widzę korzenie braci, którzy dla starszych osób mają “spieprzaj dziadu”, a dla młodszych wersję lite “warcholstwo”.

PANOWIE TAK NA SALONACH SIĘ NIE ROZMAWIA!!!

PS
cóż Ci Panowie z gier politycznych znają tylko Salonowca 🙁

Boalicja

Polska Koalicja Rządowa powinna się nazywać Boalicją, bo dusi z siłą boa, Polaków i polską gospodarkę.

PS
Ależ przed chwilą wydarł się jęk z gardeł Polaków, boalicja ma trwać nadal.

Młodzież na Syberię

Słuchając “genialnych” pomysłów p.o.prof.Giertycha, wpadliśmy z Kasią na nowy edukacyjny pomysł. Skoro mają powstać szkoły dla trudnej młodzieży z wykładowcami z GROMu, to nie stawiajmy barier rozwojowi tej młodzieży.

Proponujemy historyczną edukację tej młodzieży, wyślijmy tę młodzież szlakiem przodków na Syberię i niech wracają do Polski. Kto wróci ten będzie ukształtowany patriotycznie. Na każdym postoju będą słuchali przemówień Romana, wodza ku wolności i powstanie młodzież wszechsyberyjska.

Z drugiej strony byłby to jedyny skuteczny pomysł Romana, na zatrzymanie młodzieży uciekającej z Polski do Europy (sic!).

I pomyśleć, że za pontyfikatu śp. Jana Pawła II Polska była już w Europie.

PS
p.o.prof.Giertych mógłby tylko zapomnieć, że poprzednia młodzież z Syberii przeniosła się do Iranu i Palestyny…

Pisanie dla siebie

Jest taka najpiękniejsza chwila w życiu człowieka piszącego bloga. Tą chwilą jest wszechogarniająca cisza, kiedy nie trzeba oglądać się na statystyki kto i co czyta, jakie ma opinie, co by napisać pod publikę.

Dobrze jest być u siebie, w wygodnym fotelu domowego zacisza.

Od piątkowego wieczoru nasz dom wypełnia radosnym bieganiem brytyjka Gioia. Sprawdziliśmy BBC robi na niej lepsze wrażenie niż TVP.