PM 8.2 Oczyszczenie i uszlachetnienie rozumu i woli

Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
8.2 Rola łaski w modlitwie

Rozum, pozostawiony swym światłom przyrodzonym, i wola w przyrodzonym zakresie swego działania nigdy nie będą w stanie nadać sobie tej stałej sprawności do służby Bożej, jaką daje im moc nadprzyrodzona łaski i cnót wlanych razem z nią do duszy. […]

Tak, dopiero oczyszczone i uszlachetnione cnotami teologicznymi, rozum i wola stają się zdolne do niesienia Bogu w całej pełni tej służby chwały, czci, dziękczynienia i prośby błagalnej, którą jednym słowem nazywamy modlitwą. […]

Już więc w zewnętrznym zachowaniu człowieka pod wpływem wiary i miłości zauważyć można pewien sposób bycia, mający na sobie wyraźne cechy wpływów religijnych. Czy go nazwiemy pobożnością, czy ogólniej – skromnością lub ułożeniem religijnym, w istocie swej będzie się on sprowadzał do tego swobodnego przejawiania na zewnątrz – w wyrazie twarzy, ruchach, przybieranej postawie wewnętrznych przeżyć religijnych, do pewnej harmonii między tym, co się w duszy dzieje, a tym, co się odbija na zewnętrznej działalności człowieka.

Zapewne, nieraz się zdarzy spotkać ludzi, którzy sztucznie wytworzyli sobie pewien sposób zachowywania się bardzo pobożny, podczas gdy w duszy te zewnętrzne formy nie znajdują żadnego odpowiednika. Fałsz ten nie da się jednak długo ukryć; pustka, którą ten powierzchowny sposób bycia pokrywa, prędzej czy później wyjdzie na jaw, niemałą szkodę wyrządzając sprawie Bożej tym dyskredytem, jaki hipokryzja rzuca na całe życie religijne. […]

W Polsce mamy zbyt wyłączną skłonność do uważania postawy klęczącej za jedynie odpowiadającą modlitwie, tak iż nieraz nawet ludzie spowiadają się, że mówili pacierz, ale nie klęcząc. Tymczasem pobożność chrześcijańska w swym rozwoju dziejowym znała cały szereg innych postaw, odpowiadających pewnym określonym nastrojom modlitwy, z których niejedne do dziś dnia ogólnie się zachowały, jak np. wstawanie na Ewangelię.

W moim życiu dostrzegam czas Łaski, gdy rozum i wola, oczyszczają się i uszlachetniają, a następnie usprawniają do chwalenia Boga niższe władze duszy, czynniki zmysłowe i członki ciała.

Jest też czas pewności siebie “nad-religijności”, wykoncypowania modlitwy, ograniczenia się do jakiejś “doskonałej” formy modlitwy i mówienia “spójrz Boże nie modlę się tak jak oni, lecz lepiej…”

Zastanawiające, w życiu można dać świadectwo własnej wiary, nie tylko mówiąc, nie tylko pisząc, ale także poprzez gesty ciała. Poprzez znak krzyża w miejscu publicznym, poprzez pokłon, przyklęknięcie oraz spokój ciała na modlitwie…

Życie św.Dominika ukazuje wspaniały przykład cielesnego (postawa ciała) przeżywania modlitwy.

PM 8.1 Nadrzyprodzony prąd łaski w modlitwie

Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
8.1 Rola łaski w modlitwie

Zapewne, w życiu przyrodzonym mamy już pewne pole działalności moralnej i nawet dla poznania i uczczenia Boga jest w nim miejsce. Ale nasze czynności przyrodzone nie są w stanie doprowadzić nas do naszego celu nadprzyrodzonego, bo on przekracza ich siły; one nie mogą nam dać pełni naszego rozwoju i ani też pełni chwały Bogu nie przynoszą, ani naszego głodu szczęścia nie są w stanie nasycić. […]

Jak daleko sięga w naszym życiu wpływ łaski? Tak daleko jak i wpływ rozumu i woli. Każda władza, która pod wpływem rozumu i woli może brać udział w życiu moralnym, jest już przez to samo zdolna do przyjęcia na siebie piętna nadprzyrodzonego. […]

Najważniejszymi sprawnościami, wypływającymi z łaski, są cnoty teologiczne: wiary, nadziei i miłości. […]

Niewątpliwie wola nasza w tym życiu może dużo doskonalej kochać Boga, niż rozum jest w stanie Go poznać, i stąd pochodzi to królowanie miłości nad wszystkimi cnotami, które św. Paweł tak silnie zaznaczył w rozdziale trzynastym Pierwszego Listu do Koryntian.

Jak zbliżyć się do Boga na modlitwie? To pytanie pojawia się co jakiś czas, w moim codziennym zagonieniu. Pierwszy odruch, to działanie rozumu i woli. Postanowienie – muszę zacząć działać. Powstaje wtedy, przeogromna chęć zasypania Pana Bogami, wszelkimi znanymi mi modlitwami, tak jakby ilość i długość wypowiadanych słów, miała świadczyć o mojej miłości ku Bogu.

Jednak mimo tego wysiłku “stachanowca”, czuję jakby niedosyt. Wtedy powraca myśl o własnej marności i konieczności otwarcia na Łaskę. Gdy zaczynam otwierać się, na nadprzyrodzony prąd Łaski w modlitwie – na działanie Ducha świętego, dopiero wtedy tkwiące w przyrodzonym życiu rozum i wola, zaczynają mnie prowadzić w pełni ku Bogu. Wtedy odkrywam ciszę, modlitwą słowną i śpiewem.

Miłość największa z trzech cnót, prowadzi najpełniej ku Bogu, dzięki Łasce, która uzdalnia naszą wolę ku miłości. Miłość oparta na woli czy też rozumowo zaplanowana, bez otwarcia na Łaskę(!), nie jest w stanie doprowadzić nas do celu nadprzyrodzonego – pełni miłości.

PM 7.3 Sekty kładą nacisk na uczucia!

Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
7.3 Modlitwa całego człowieka

Powyższa nauka o istotnej roli uczuć w modlitwie ma ogromną doniosłość w chwili obecnej, albowiem wpływ fałszywych poglądów w tej dziedzinie mocno paraliżuje życie religijne. Różne sekty współczesne na te właśnie poruszenia uczuć największy kładą nacisk, upatrując w nich oznaki nawrócenia i prawdziwego życia religijnego. Zapewne zechcą one swoje poglądy i u nas szerzyć i trafią na grunt bardzo podatny, bo i dziś już przy naszym usposobieniu skłonnym do sentymentalizmu i przy różnych najfałszywszych poglądach, które nasz romantyzm o tak płytkim podłożu filozoficznym spopularyzował u nas, wielu nawet wierzących katolików ogromnie przecenia rolę uczuć w życiu religijnym.

Uświadomienie pod tym względem i powrót do czystej tradycyjnej nauki Kościoła jest więc dziś bardzo doniosłą potrzebą naszego życia duchowego.”

Jak się mam modlić, aby nie ulec wpływowi fałszywych poglądów? W takich chwilach sięgam po Ewangelię i wczytuję się w prośbę jednego z uczniów: “Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów.” A Jezus odrzekł, do uczniów: “Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię… (Łk 11,1-4, Mt 6,5-15).

o.Jacek Woroniecki ukazuje jako fundament duchowego rozwoju należyte utrwalenie w umyśle pewnych formuł modlitw, które w myśl Zbawiciela i tradycji Kościoła mają być nieustannym źródłem natchnienia dla modlitwy chrześcijan. Na mistycyzm w moim życiu patrzę jak na wysoką skałę. Nie potrafię zacząć od mistycznego poziomu modlitwy, tak jak to czynił św.Jan od Krzyża, św.Teresa. Mogę jedynie pracować nad fundamentem mojej modlitwy położonym u stóp tej skały, patrząc na przykład św.o.Pio, który na paciorkach różańca wznosił się ku mistycyzmowi.

Winienem dbać o czystość mojej wyobraźni “tak iżby żadne obrazy, kalające lub choćby tylko rozpraszające życie religijne, na stałe w niej nie zagościły, ale winna ona być także pozytywnie przyzwyczajona do odtwarzania takich wyobrażeń, które by mogły być tym koniecznym podłożem dla życia moralnego i religijnego.” Ten drugi fragment pozytywnego spojrzenia, zachęca mnie od czytania życiorysów Ojców Kościoła, Świętych i Błogosławionych, aby wzrastać i umacniać się ich przykładem.

Rola uczuć na modlitwie rodzi wiele trudnych pytań, dlatego przywołuję na koniec słowa o.Jacka:

Kościół nie lekceważył nigdy uczuć jako czynnika moralnego i zarówno w całokształcie życia religijnego, jak i w dziedzinie modlitwy przypisywał im zawsze poważną rolę. Jak wnet zobaczymy, liturgia katolicka jest tą idealną szkołą życia duchowego i modlitwy, ujmującą w karby wychowawcze wszystkie władze duszy ludzkiej, a więc i władze uczuciowe. Ale Kościół zawsze bronił i bronić będzie wiernych od ułud, nieodłącznych od gry uczuć, i od przesuwania punktu ciężkości życia religijnego i modlitwy na zjawiska emocjonalne, na te wszelkie roztkliwiania się i rozczulania, które nieraz mogą procesom duchowym towarzyszyć, ale które do ich istotnej wartości nic nie dodają i do których nie wolno się zbyt przywiązywać.

PM 7.2 Modlitwa nie jest grą uczuć!

Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
7.2 Modlitwa całego człowieka

Przesuwanie punktu ciężkości w życiu moralnym i religijnym na funkcje uczuciowe musiało z konieczności doprowadzić do traktowania i modlitwy jako gry uczuć. Otóż dla życia duchowego miało to skutki najfatalniejsze. Trudno wprost określić, jak wielu duszom te błędne teorie spaczyły całe życie duchowe, wysuwając na pierwszy plan w tym, co przede wszystkim powinno być służbą Bożą, poszukiwanie własnych zadowoleń i rozczuleń, i czyniąc z nich kryterium dobrej i gorliwej modlitwy.

W chrześcijańskiej nauce o modlitwie na taką rolę dla uczuć miejsca być nie może. Wbrew chaotycznym poglądom psychologii współczesnej na główne czynniki naszego życia duchowego, etyka chrześcijańska nie przyznaje władzom uczuciowym roli równorzędnej z rozumem i wolą, ale je im stanowczo podporządkowuje.

Współczesny Świat, jego nauka i media, starają się opierać każde działanie człowieka o poglądy psychologiczne. Coraz częściej jako jedyne rozwiązanie problemów człowieka, zostaje przedstawiona wizyta u psychologa. Nasze zachowanie ma być – przede wszystkim – ukazywaniem uczuć. Artykuły prasowe krzyczą tytułami: “Nie wolno już dłużej tłumić w sobie uczuć”.

Ten sposób bycia zostaje także przeniesiony na modlitwę, tak jakby najważniejszą jej cechą była gra uczuć. Jednak uczucia “NIE MOGĄ BYĆ równouprawnione z władzami duchowymi, rozumem i wolą, do których należy kierowanie czynami ludzkimi.

Stąd wynika konsekwentnie i rola uczuć w modlitwie. Wzięta sama w sobie modlitwa może się obyć bez współudziału uczuć, będąc w swej istocie aktem rozumu i woli. Aniołowie, duchy czyste, podobnie jak i dusze błogosławionych w niebie, są w ciągłym stanie modlitwy i miłości, aczkolwiek uczuciowych władz zmysłowych nie miały albo w stanie rozdzielenia od ciała nie mogą ich używać.

Należy uważać, albowiem uległość władz uczuciowych, wobec władz duchowych nie będzie nigdy całkowita. Z powodu grzechu pierworodnego, rozum nie posiada władzy autokratycznej nad sferą uczuć, lecz musi ciągle z nią politykować, jednak zmysły wyłamują się spod jego władzy.

Toteż i w modlitwie nie będzie można zbyt rachować na udział i pomoc uczuć. To, co jest istotne w modlitwie, będzie ZAWSZE MUSIAŁO być dokonane wysiłkiem rozumu i woli.

Gdy istnieje pokusa odnalezienia prawd dotyczących modlitwy i duchowości człowieka, we wszystkich książkach opisujących psychologię człowieka, należy koniecznie pamiętać, że początkiem wszystkiego jest rozum i wola. Dlatego wszystkie formy modlitwy bazujące na grze uczuć, winny ustępować pierwszeństwa modlitwie opartej na wysiłku rozumu i woli, czyli na przykład na lekturze Pisma Świętego i tradycyjnych formach modlitwy: Ojcze nasz, Różaniec święty…

Modlitwa nie jest grą uczuć! Dlatego tak ważnym zadaniem w wychowaniu religijnym jest kształtowanie w sobie, dziedziny zmysłowej do służby Bożej tak, aby współdziałała z pierwiastkiem duchowym w szerzeniu chwały Bożej.

PM 7.1 Rozum jest potrzebny w modlitwie

Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
7.1 Modlitwa całego człowieka

Zawsze jednak, choćby w najprostszej formie, musi się na dnie modlitwy znaleźć jakaś myśl, jakiś proces rozumowy. Istota rozumna nie może wykonywać tej najważniejszej swojej funkcji bez udziału rozumu, naczelnej władzy swej duszy. […]

Nie ma więc modlitwy bez natężenia woli do Boga, bez tego głębokiego chcenia, aby prawdy Boże, nad którymi umysł nasz się zatrzymał, zostały przez nas urzeczywistnione, aby nas zbliżyły do Boga i z Nim połączyły. Modlitwa jest zawsze aktem miłości i to miłości aktualnej, świadomej, łączącej nas wewnętrznym upodobaniem z tym Bogiem, którego poznajemy rozumem i wiarą i który nam objawił, że w duszach naszych chce zamieszkać.

W modlitwie mam używać wszystkich władz duszy. Winny one zostać całkowicie oddane temu celowi. Rozum otrzymuje kierowniczą rolę, prowadzi procesy myślowe. To dzięki zaangażowaniu rozumu jestem w stanie rozważać prawdy wiary, a następnie w oparciu o miłość ku Bogu, wysnuwać wnioski i postanowienia do realizacji w codziennym życiu.

Czasami w mojej modlitwie pojawia się pokusa całkowitego odrzucenia rozumu -> pełna spontaniczność. Jednak rozum powinien w tej modlitwie uczestniczyć, choć jak pisze o.Jacek “w wyższych formach modlitwy udział rozumu ilościowo maleje”. św.Teresa przestrzegała przed ograniczeniem się tylko do myślenia “aby się dobrze modlić, nie potrzeba wiele myśleć, ale wiele miłować”.

Modlitwa w odróżnieniu od rozumowania, nie jest tylko, samym poznawaniem prawdy dla poznania. Modlitwa jest połączeniem działalności rozumu i woli, czego następstwem, winno być wyciągnięcie z rozważanych prawd, konkretnych wniosków na życie. Modlitwa jest działaniem rozumu praktycznego (kierującego życiem razem z wolą), a nie tylko rozumu teoretycznego (poznawanie prawdy bez odniesienia do życia).