Na własne życzenie

Na własne życzenie Polska dołączyła do krajów, które PE piętnuje korzystając z wątpliwych bądź co bądź przesłanek. Być może dalsze działania PE i członków UE doprowadzą do stanu, w którym elity rządzące Polską zrozumieją, że brak umiejętności dialogowania i podążania do konsnensusu, oraz tolerowanie pewnych postaw faszyzujących prędzej czy później prowadzi do marginalizacji w ramach UE i przedstawiania w jednym szeregu z Białorusią, a w dłuższej perspektywie najprawdopodobniej do wstrzymania funduszy pomocowych z UE.

Niestety brak działań w sprawie RM i środowisk faszyzujących doprowadził do ostrej rezolucji PE. Pozostaje tylko nadzieja, że przestaniemy się oszukiwać ewangelizacyjnym kierunkiem RM przy ciągłym dodawaniu łyżki dziegdziu antysemickiego, oraz faszyzujących i nacjonalistycznych wypowiedzi rządzących.

Wzięliście Panowie i Panie odpowiedzialność za Polskę, to i miłość powinna się tutaj pojawić, a nie tylko walka z wszystkimi, wszelkimi sposobami, aż po zabiedzenie Polski na śmierć.

Wielki marketingowy fałsz

Propagandowe zwycięstwo Górników i Prezydenta. Premier okazał się niezdolnym do porozumienia. Wielki Obóz Prezydencki prowadzi nas ku przyszłości 😉

Tylko jedno mi nie pasuje, Prezydent, Premier i partia trzymająca władzę to jedna wielka rodzina. Jedyny scenariusz jaki mi się rysuje, to zaplanowany przez PRowców wielki marketingowy fałsz. Jasiu będziesz dzisiaj niegrzecznym chłopcem, a ty Zdzisiu tym dobrym, bo wiecie “Naród ciemny to kupi”.

Zwykliśmy liczyć na cud

Zwykliśmy liczyć na cud, a gdy go nie ma to mamy pretensje do całego Świata.

A może już najwyższy czas usiąść na d… i zabrać się do pracy i tworzenia Dobra Wspólnego.

W całej pajacowatości PR życia publicznego szczególnego wymiaru nabiera wizyta Premiera na godzinę przed meczem u naszych piłkarzy, tak jakby piłkarze nie potrzebowali czasu na koncentrację i odejścia od bezsensownej polskiej polityki. Cóż cztery lata temu Prezydent chciał się promować piłkarzami, teraz Premier a efekt w obu przypadkach taki sam.

Do piłkarzy nie mam pretensji za wczorajszy wynik, oni zachowują się tak jak politycy i większość społeczeństwa, czyli nie potrafią spojrzeć do przodu, nie mają odwagi wypłynąć na głębię i uwierzyć, że wspólna praca i kompromis dają wielki plon.

Coraz więcej dzieci i młodzieży miga się od zajęć z wychowania fizycznego, coraz więcej przeciętnych młodych polskich piłkarzy jest opłacanych na poziomie europejskim, bo prezesi klubów myślą tylko o autopromocji.

Przytoczony przez Lubańskiego i Szarmacha fakt rozmowy przez komórki około sześciu piłkarzy na chwilę przed meczem, przypomina mi chóralne przygotowania do koncertów konkursowych. Jest w nas jakaś taka mentalność zwycięzców przed startem, lekceważymy nadchodzące wydarzenie, bo przecież jesteśmy profesjonalistami i zaraz się skupimy i patałachów pokonamy, gdy tymczasem amatorzy chóralni wyciszają się i powtarzają jeszcze raz w myślach swoje solówki… Na konkursie efekt jest widoczny po pierwszych taktach, amatorzy dają z siebie wszystko, bo dla nich jest to występ życia, a dla nas… jest to tylko kolejny występ.