Perełka “Zaskakująca deklaracja Lecha Wałęsy”

Dzisiaj natrafiłem przeglądając tytuły wiadomości na kolejną perełkę “Zaskakująca deklaracja Lecha Wałęsy ws. 4 czerwca”, z pobieżnej lektury wynika, że Prezydent Lech Wałęsa zapowiedział, że weźmie udział w uroczystościach w których będzie uczestniczył Premier Donald Tusk, czyli jak niektórzy mówią będzie popierał tak jak dotychczas partię rządzącą.

Nie wiem dlaczego ma to być zaskakująca deklaracja? Zaskakująca byłaby deklaracja, że Prezydent Lech Wałęsa weźmie udział w obchodach 4 czerwca na czele pochodu związkowców i partii opozycyjnej.

Ale jak widać czasy się zmieniają, i nawet oczywiste działanie i deklaracja Lecha Wałęsy, dla niektórych dziennikarzy może być zaskakujące!

Klonowanie artykułów

Zauważyłem dzisiaj dwa pięknie brzmiące artykuły:
1. Coraz mniej kierowców korzysta z A2 – wybierają inne drogi,
2. Coraz mniej kierowców korzysta z A4 – wybierają inne drogi.

Niby wszystko ok, ale żeby tego samego dnia, opisywać dwie autostrady w ten sam sposób… Jeszcze zrozumiałbym pojedynczy artykuł pod tytułem “Coraz mniej kierowców korzysta z A2 i z A4…”, ale żeby tak klonować! Dobrze, że nie mamy wybudowanej większej ilość dróg A… wtedy pół gazety można by zapełnić klonami.

Nielogiczne media

Przeczytałem w dniu wczorajszym rozkrzyczany komunikat “Berlusconi oświadczył…, ze Buzek nie zostanie…”. Oczywiście od razu ten komunikat stał się bardziej wiarygodny, niż jakikolwiek komunikat krajowy.

Nikt nie zauważył, że obecnie we Włoszech także trwa kampania wyborcza do Europarlamentu i Berlusconi nie mógł na przykład oświadczyć “nasz kandydat nie ma szans”. A rzeczywistość dotycząca wyboru przewodniczącego Europarlamentu, jest prosta jak wybory w polskim parlamencie, Ci którzy zdobędą większość w Eurowyborach, Ci będą dyktować warunki, a nie deklaracje premiera jakiegokolwiek Państwa przed ostatecznym wynikiem wyborczym.

Bo jeżeli na przykład Prawicowa Chadecja przerżnie wybory w Europie, a zawsze to może nastąpić, to być może na czele Europarlamentu stanie największy eurosceptyk i ani Berlusconi, ani Tusk nie będą mieli wpływu na jego narodowość.

Szkoda tylko, że tak się u nas przyjęło, że media zamiast promować polskiego kandydata, wolą szukać wszelkich komunikatów, które pozwolą tego kandydata utopić w polskim bagnie i zawiści. To najlepiej niestety świadczy o płytkich preferencjach czytelników tych mediów.

Odzywki stadionowe i zadyma

Przeczytałem właśnie, że “Tusk jest tchórzem, podobnie jak cała Platforma Obywatelska”. Piszą tak zarówno wielkie pióra polskiej publicystyki, jak i mówią opozycyjni posłowie i działacze związkowi.

Trochę pachnie mi to atmosferą stadionową, gdy dwie grupki kibiców są zachęcane przez postronnych obserwatorów do przemiany w kiboli i pokazania mediom krwawej jatki. Przy obecnym poziomie emocji, nie mamy już możliwości wysłuchania debaty na jakikolwiek europejski temat, po prostu pozostaje nam miesiąc batalii stadionowej. Każdego dnia będzie gorzej.

Jakoś niesamowicie profesjonalnie zabrzmiała w tym kwiku, wypowiedź dawnego słynnego antyterrorysty z Okęcia, który zwrócił uwagę, że w przypadku dużego tłumu manifestantów w pobliżu premierów innych państw, nie ma technicznej możliwości zapewnienia bezpieczeństwa tym osobom, co w czasach terroryzmu powinno dawać do myślenia. Zwłaszcza, że antyterrorysta nie jest miłośnikiem obecnego rządu.

Ale być może niektórym potrzeba medialnego wydarzenia, że o Gdańsku mówiłoby się w mediach światowych tak jak o miastach, w których protestowano przeciw G7 itp. I może dlatego dziennikarze podkręcają atmosferę licząc na medialny news.

Myślę, że mądrzejszy powinien ustąpić, nawet jeśli obecnie na tym straci, przynajmniej ja tak starałem się i staram postępować w życiu, więc lepsze robocze spotkanie grupy polityków w Krakowie, niż zadyma w Gdańsku.

Swoją drogą to ciekawe, że gdy kibice czy dziewczyny przygotowują ustawkę (czyli bijatykę), to media biją na alarm i mówią nie wolno do tego dopuścić. Natomiast gdy inna siła przygotowuje ustawkę, i będzie można zrobić z tego sensację, to już jest OK.

Na całe szczęście, całą naszą rodzinką wiemy jak można świętować i nie potrzebujemy do tego telewizora, ani mediów, a tym bardziej partyjnych związkowców 🙂

Dobry vs galaktyczny

Przeglądając tytuły artykułów zachodzę w głowę, co to się nam porobiło. Na przykład dział sportowy u różnych wydawców obwieszcza “Galaktyczny mecz” czy też “Kosmiczny mecz”, kiedyś wystarczyło napisać, że był to “dobry mecz” i każdy wiedział, że takiego meczu nie da się zobaczyć przez co najmniej rok, a czasem nawet kilka lat. A tutaj dzień po dniu mamy “Galaktyczne mecze”.

W dziale muzealno kulturalnym czytam nagłówek “Szok! Kopulująca para na wystawie z ludzkich zwłok” gdzie indziej początek zmieniono na “Sensacja”, dawniej napisano by “niesmaczna wystawa” i te dwa słowa byłyby całym artykułem.

A na koniec kolumna polityczna “Tutaj my, a tam ZOMO”, “To nie filharmonicy wiedeńscy”, “Inwazja na Niesiołowskiego”, a dawniej napisano by w trosce o Państwo “Związkowcy nadużywają swobód demokratycznych”.

I tak sobie wspominam, z radością, że nie opuściłem żadnego programu “Solidarności” przy Okrągłym Stole w reżimowej TV, i wiem co i jak się wtedy działo z własnych przeżyć, a nie z nowomowy dziennikarzy, którzy niestety tamtych czasów albo nie znają, albo świadomie przeinaczają.

Ludzka pamięć jest krótkotrwała, i dlatego tak łatwo media mogą nam wmawiać, że to co było wczoraj było lepsze lub gorsze, w zależności od tego jaka jest koniunktura polityczna.

PS
Najbardziej ubawił mnie artykuł z gazety ogólnopolskiej, w której opisywano rozmowę po angielsku z pewnym europosłem (o wielu partyjnych twarzach), z podsumowaniem, że ważył słowa i wolno mówił. Przy czym redaktor nie zadał sobie trudu, aby sprawdzić, że ów europoseł urodził się w Londynie i ma angielskie imiona, przetłumaczone na polskie, czyli przy odrobinie logiki można odgadnąć, że choć do wczesnej młodości używał tego języka przynajmniej jako drugiego codziennie.