Ludzie uwielbiają pytać!!! Ponieważ dosięgło to także jednego z najistotniejszych tematów w moim życiu, czyli życiu Oboisty. Postanowiłem nie chować dalej głowy w piasek, podjąć wyzwanie, wyjaśnić wszelkie wątpliwości pytających i oddać się pod osąd wysokiego trybunału. Otóż wszem i wobec wyznaję “Kto to taki Oboista?”
Daily Archives: September 2, 2001
Kto to taki Oboista?
Otóż Oboista to taki osobnik w odróżnieniu od osobniczki czyli Oboistki, który gra na oboju. To znaczy odróżniona przed chwilą Oboistka też gra na oboju, ale nie jest ona już Oboistą. Jeżeli Oboistka i Oboista grają na oboju, to można by dokonać śmiałego stwierdzenia opierając się na wyższej logice matematycznej “Oboje grają na oboju” (znaczy się Oboistka i Oboista). Skoro więc “Oboje grają na oboju” to obój jest instrumentem parowym (bo Oboistka i Oboista to para). Stwierdzenie to jest prawdziwe, co więcej znajdujemy kolejne jego potwierdzenie w podziale muzykologicznym instrumentów. Według tego podziału obój to instrument dęty podwójnostroikowy (znowu po dwakroć para):
1) instrument dęty czyli dmiemy w obój, a w nim wytwarza się para na ściankach wewnętrznych drewnianego korpusu,
2) podwójnostroikowy czyli parzystostroikowy lub parowy.
Gdyby sięgnąć do historii, dowodów znaleźć można by jeszcze więcej. Otóż w czasach starożytnych grano równocześnie na dwóch “obojach” trzymanych w jednych ustach(sic!), czyli znowu instrument parowy. Potwierdza to bogata ikonografia czasów starożytnych, egipskich, greckich i rzymskich.
Tak więc konkludując, kolejność pór roku i naszego życia pozostaje w ścisłym związku z Obojem. Oto potwierdzenie tej tezy znane w języku polskim od wieków, i rokrocznie przypominane słowami “Idzie Luty, Obój, Buty”. Oboista i obój zaraz po porze roku decydują o butach, po raz kolejny instrument parowy. Bo przecież buty zawsze są parą (no może z małymi wyjątkami).
Kwestia nad którą obecnie pracują najwybitniejsi specjaliści amerykańscy z NASA, zawiera się w słowach “Czy oboista (oboistka) grając na instrumencie parowym wyparowuje?”. Bo jeżeli tak, to należałoby kształcić znacznie więcej oboistów tudzież oboistek. Jeżeli natomiast nie, to co się dzieje z tą parą, którą oni współtworzą…
Podobno, tak w zaufaniu, istnieje koncepcja, że Obój to nie instrument parowy tylko barowy. A oboista to po prostu barman, czyli taktmen (ang. bar=takt) lub bardziej po polsku człowiek z taktem. 🙂
Niestety tego na razie nie udało się potwierdzić. Pytany przeze mnie o to jeden z wielkich profesorów światowej klasy, który prosił o zachowanie anonimowości odpowiedział na to pytanie jakże enigmatycznym zdaniem “Nie potwierdzam i nie zaprzeczam!”.
Jest jeszcze Oboista Miłosny i Rożkowiec Angielski, ale to już zupełnie inna bajka… Może przy innej okazji…
Prawda, że to proste. Oboista oczywiście 🙂
Oboista
Rodzinna w miłości
Przebywając w cukierni usłyszałem następujący dialog Starszej Pani ze Sprzedawczynią, która właśnie przyniosła tacę pysznych, świeżych drożdżówek z serem.
Dzień dobry Pani Dzień Dobry
Poproszę 4 drożdżówki Proszę
Jakby Pani mogła podać te bardziej wyrośnięte Proszę
Wie Pani mój Mąż lubi najbardziej takie wyrośnięte… Rozumiem odpowiedziała sprzedawczyni z uśmiechem na ustach… Po dokonaniu zapłaty dialog zakończył się słowami
Dziękuję. Do widzenia Do widzenia
Wspaniała Starsza Pani najpierw pomyślała o swoim Mężu, a nie o sobie. Gdybyśmy potrafili tak robić. Będzie trzeba spróbować, myśleć najpierw o innych, a potem o sobie…
Wspaniała Sprzedawczyni, która lubi swoją pracę i kupujących, oby to przestało być rzadkością. Obyśmy trafiali na takie wspaniałe uśmiechnięte sprzedawczynie, czego czytającym te słowa i sobie życzę. 🙂