Kto to taki Oboista?

oboistaOtóż Oboista to taki osobnik w odróżnieniu od osobniczki czyli Oboistki, który gra na oboju. To znaczy odróżniona przed chwilą Oboistka też gra na oboju, ale nie jest ona już Oboistą. Jeżeli Oboistka i Oboista grają na oboju, to można by dokonać śmiałego stwierdzenia opierając się na wyższej logice matematycznej “Oboje grają na oboju” (znaczy się Oboistka i Oboista). Skoro więc “Oboje grają na oboju” to obój jest instrumentem parowym (bo Oboistka i Oboista to para). Stwierdzenie to jest prawdziwe, co więcej znajdujemy kolejne jego potwierdzenie w podziale muzykologicznym instrumentów. Według tego podziału obój to instrument dęty podwójnostroikowy (znowu po dwakroć para):
1) instrument dęty czyli dmiemy w obój, a w nim wytwarza się para na ściankach wewnętrznych drewnianego korpusu,
2) podwójnostroikowy czyli parzystostroikowy lub parowy.

Gdyby sięgnąć do historii, dowodów znaleźć można by jeszcze więcej. Otóż w czasach starożytnych grano równocześnie na dwóch “obojach” trzymanych w jednych ustach(sic!), czyli znowu instrument parowy. Potwierdza to bogata ikonografia czasów starożytnych, egipskich, greckich i rzymskich.

Tak więc konkludując, kolejność pór roku i naszego życia pozostaje w ścisłym związku z Obojem. Oto potwierdzenie tej tezy znane w języku polskim od wieków, i rokrocznie przypominane słowami “Idzie Luty, Obój, Buty”. Oboista i obój zaraz po porze roku decydują o butach, po raz kolejny instrument parowy. Bo przecież buty zawsze są parą (no może z małymi wyjątkami).

Kwestia nad którą obecnie pracują najwybitniejsi specjaliści amerykańscy z NASA, zawiera się w słowach “Czy oboista (oboistka) grając na instrumencie parowym wyparowuje?”. Bo jeżeli tak, to należałoby kształcić znacznie więcej oboistów tudzież oboistek. Jeżeli natomiast nie, to co się dzieje z tą parą, którą oni współtworzą…

Podobno, tak w zaufaniu, istnieje koncepcja, że Obój to nie instrument parowy tylko barowy. A oboista to po prostu barman, czyli taktmen (ang. bar=takt) lub bardziej po polsku człowiek z taktem. 🙂

Niestety tego na razie nie udało się potwierdzić. Pytany przeze mnie o to jeden z wielkich profesorów światowej klasy, który prosił o zachowanie anonimowości odpowiedział na to pytanie jakże enigmatycznym zdaniem “Nie potwierdzam i nie zaprzeczam!”.
Jest jeszcze Oboista Miłosny i Rożkowiec Angielski, ale to już zupełnie inna bajka… Może przy innej okazji…

Prawda, że to proste. Oboista oczywiście 🙂
Oboista

Rodzinna w miłości

Przebywając w cukierni usłyszałem następujący dialog Starszej Pani ze Sprzedawczynią, która właśnie przyniosła tacę pysznych, świeżych drożdżówek z serem.

Dzień dobry Pani Dzień Dobry
Poproszę 4 drożdżówki Proszę
Jakby Pani mogła podać te bardziej wyrośnięte Proszę
Wie Pani mój Mąż lubi najbardziej takie wyrośnięte… Rozumiem odpowiedziała sprzedawczyni z uśmiechem na ustach… Po dokonaniu zapłaty dialog zakończył się słowami
Dziękuję. Do widzenia Do widzenia

Wspaniała Starsza Pani najpierw pomyślała o swoim Mężu, a nie o sobie. Gdybyśmy potrafili tak robić. Będzie trzeba spróbować, myśleć najpierw o innych, a potem o sobie…
Wspaniała Sprzedawczyni, która lubi swoją pracę i kupujących, oby to przestało być rzadkością. Obyśmy trafiali na takie wspaniałe uśmiechnięte sprzedawczynie, czego czytającym te słowa i sobie życzę. 🙂

Japonia i Korea

Nasza reprezentacja w piłce nożnej jedzie do Korei i Japonii. Jak to miło brzmi. Wszyscy mówią o dobrze wykonanej pracy, zaangażowaniu i wierze we własne siły. Kto mówi? Polacy o Polakach, zwiastun Dobrej nowiny? Wreszcie wiara w pracę a nie w cwaniactwo i obiboctwo? Oby!!!
Może by tak ich śladem wyruszyć do Japonii i Korei…