Jest super!

Jest super! Po “sympatycznej” pracy z tworem programowym jednej takiej: niezapomnianej, niedopowiedzianej i nieopisanie elastycznej firmy informatycznej, spanie od 4:30 do 6:30. Szybkie spanie to jest to. Obecnie lewituję, powieki mych oczu także. Za chwil kilka przeciągle ziewnę, uprzednio zasłaniając zewnętrzem dłoni, własny otwór gębowy. Chwil następnych potem kilka przeciągle wyciągnę członki naręczne w celu odzyskania kręgosłupa skrzywionego snem podświadomości.
Mundialu, kochanie ty moje (to nie powód dla którego spałem krótko). Do przodu Polsko!!! Wierzę w reprezentację POLSKI!!! Jesteśmy najlepsi!!!

Ojcowie

Każdy sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą.

Po wysłuchaniu dzisiejszych informacji z życia politycznych elit, dochodzę do następującego wniosku. Ojcowie czekali w “ukryciu”, gotowi do nagłego, śmiałego wkroczenia na scenę. Prezydent w tym celu poleciał nawet do Korei, Premier i Rząd zawiesili swoją działalność i zaprosili dziennikarzy, podobnie postąpili koalicyjni posłowie. Niestety, tak jak obecna ekipa rządząca nie ma widocznych efektów w gospodarce, tak i w sporcie. Po przegranej, nasi piłkarze mogliby się poczuć sierotami, ale są z nimi kibice. Szanuję naszych piłkarzy za awans do Mistrzostw Świata. Reprezentują przecież kraj, w którym jest w zasadzie tylko jeden prawdziwy stadion (Stadion Śląski w Chorzowie – choć z odległymi trybunami), nie ma dobrych rozgrywek okręgowych młodzików, nie ma szkolenia młodzieży, sportowego życia w szkołach i finansowania sportu wyczynowego. Ci piłkarze awansowali z biednej Polski. Dla przeciwwagi taka mała Słowenia, a jaki potencjał sportowy we wszystkich dyscyplinach.

To nie piłkarze są sierotami, sierotami jest społeczeństwo polskie pozbawione finansowania: sportu, kultury i sztuki. A “pazerni sukcesu” ojcowie SLD niech się lepiej schowają na zapleczu!!!

Polska-Korea 0-2

W chwilę po skończonym meczu (Polska-Korea 0:2), obejrzanym w większym gronie taka prosta myśl poraziła mnie Zawiść ponad wszystko. Otóż oglądając mecz Polaków miałem nadzieję, że wszyscy obecni w sali kibicują naszym. Otóż nie, znaczna część (oczywiście Polaków) kibicowała co by się Polakom nie udało, bo będą jeszcze dumni jak im się uda. Patrzę z podziwem na kibiców holenderskich, niemieckich i angielskich, kiedy ich drużyna przegrywa mówią Jesteśmy najlepsi – dodając – jesteśmy z piłkarzami.
U nas na odwrót wszystkich należy ściągnąć do szamba. Zawiść ponad wszystko to polskie przekleństwo: w sporcie, w pracy i w państwie.

Solidarność – wygrała wybory

4 czerwca AD 1989 Solidarność – czyli wolne polskie społeczeństwo – wygrała wybory. W wieczornym dzienniku telewizyjnym, aktorka Joanna Szczepkowska uświadomiła wszystkim, że jest to dzień, w którym “upadł komunizm w Polsce”. Bogu dzięki za: te wybory, za możliwość Europejskiego Spotkania Młodych (Taize) we Wrocławiu na przełomie AD 1989/1990, za możliwość studiowania w Ojczyźnie (a nie jak uprzednio w socjalistycznej Ojczyźnie), za początkową radość wolnej Solidarności i NZS’u, za trudną wolność i dorastanie do niej.
4 czerwca AD 1989 dzień chyba nieco zapomniany.

Być niewidzialnym

Być niewidzialnym, tak aby nikt nie wyciągał pochopnych wniosków z drgnienia brwi, skrzywienia ust i chwilowego wyalienowania. Być sobą i nie udawać. Móc odejść od przyjaciół na chwil parę tak bez powodu, móc nie narzucać się swoją osobą, kiedy inni świetnie się bawią… Marzenia wieczorową porą.